Jan Urban nie krył złości. „Jestem wkur... To mogła być normalna gra”

2024-09-26 06:32:05; Aktualizacja: 18 godzin temu
Jan Urban nie krył złości. „Jestem wkur... To mogła być normalna gra” Fot. FotoPyK
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Górnik Zabrze

Górnik Zabrze przedwcześnie zakończył swoją przygodę z Pucharem Polski, odpadając w środowym starciu z Radomiakiem Radom. Jan Urban na pomeczowej konferencji prasowej nie potrafił ukryć swojej złości. „Zasłużyliśmy na awans” - zapewniał doświadczony szkoleniowiec.

Górnik w minionej kolejce Ekstraklasy przerwał niekorzystną serię, wygrywając w Śląskim Klasyku z GKS-em Katowice. Zabrzanie przegrali wcześniej trzy mecze z rzędu, a więc ulga była zauważalna. Dobre humory nie utrzymały się jednak na długo. 

Ekipa z Roosevelta już w I rundzie zakończyła swoją przygodę w Pucharze Polski. Na własnym obiekcie pokonał ją Radomiak Radom. 

Podopieczni Jana Urbana dwukrotnie umieścili piłkę w siatce, lecz po interwencji VAR-u wskazywano wówczas na pozycję spaloną. Przyjezdni z województwa mazowieckiego nie mieli takiego problemu w 93. minucie, gdy prawidłowego gola zanotował Roberto Alves, ustalając wynik spotkania na 0:1. 

Po ostatnim gwizdku na konferencji prasowej stawił się opiekun „Górników”. Na początku nie potrafił ukryć emocji.

- Nie mam komentarza. Jestem wkur... Wkur..., wiecie co. Też na decyzje, jak widzę jakie te spalone są, to nie. Jak ma być, to nie ma, tu pięta wystaje… Mają lepsze systemy, TVP nie pokazuje powtórek. Mogła być normalna gra, może nawet rzuty karne. Gratuluję drużynie, bo grali do końca. Nie tylko ambicji i walki, bo była gra piłką, szukanie sytuacji bramkowych, nie było panikowania. W takim kierunku chciałbym iść, bo są mecze, gdzie jest dużo chaosu, mało precyzji. Owszem brakowało nam jakości, żeby wykończyć te sytuacje - tłumaczył Urban.

- Dzisiaj nie mieliśmy szczęścia, mimo że zasłużyliśmy na awans. Jak będziemy grali w ten sposób, to jestem spokojny o punkty. Dzisiaj zmieniliśmy wiele, jeśli chodzi o skład. Nie wiem, czy była widoczna różnica - dodał.

Górnik musi błyskawicznie się otrząsnąć. Już w najbliższą sobotę czeka go ligowe starcie z Legią Warszawa przy Łazienkowskiej.