Juventus: Massimiliano Allegri po meczu ze Spezią. „Nie mogę bić piłkarzy każdego dnia...”

2021-09-23 10:51:34; Aktualizacja: 3 lata temu
Juventus: Massimiliano Allegri po meczu ze Spezią. „Nie mogę bić piłkarzy każdego dnia...” Fot. Jose Breton- Pics Action / Shutterstock.com
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Sky Sport Italia

Juventus zanotował swoje pierwsze ligowe zwycięstwo w obecnym sezonie, a Massimiliano Allegri paradoksalnie cieszy się, iż nie stało się to w przekonujący sposób.

Tego lata w obozie turyńczyków było bardzo nerwowo. Drużyna przerwała swoją serię dziewięciu mistrzostw z rzędu, a na domiar złego dopadł ją kryzys spowodowany pandemią COVID-19. Klub nie mógł za bardzo zaszaleć na rynku, odejść, niespodziewanie i na ostatnią chwilę, postanowił za to Cristiano Ronaldo. Na koniec okna Massimiliano Allegri miał być wściekły i rozgoryczony, ponieważ podpisując umowę otrzymał zupełnie innego obietnice.

Kryzysy wewnątrz zespołu przełożyły się na problemy na boisku, co poskutkowało jednym z najgorszych startów sezonu. Pierwsze zwycięstwo udało się odnieść dopiero w Lidze Mistrzów przeciwko Malmö FF, a przełamanie w Serie A nastąpiło w piątej kolejce, 3:2 przeciwko Spezii. Po meczu Allegri stwierdził, że cieszy się, iż triumf był wymęczony (Juventus przegrywał już 1:2).

- Mamy szczęście, że udało nam się wygrać mecz w męczarniach. W przeciwnym razie myślelibyśmy, że wszystko jest w porządku i nie musimy już nic więcej poprawiać. Jeszcze wiele przed nami. Niektórzy zawodnicy muszą zacząć podejmować lepsze decyzje przy ostatnim podaniu czy przy strzale - powiedział szkoleniowiec w rozmowie z dziennikarzami.

Ci wypytywali go o konkretnych zawodników, między innymi o Federico Chiesę, który ostatnimi czasy miał nieco gorszą formę, a w starciu ze Spezią robił sporo szumu na prawy skrzydle, zdobywając również wyrównującą bramkę. Żurnaliści zapytali również o nastrój trenera po tym, jak wyraźnie okazywał wściekłość po remisie z AC Milanem.

- Chiesa? Nie musiałem czekać na żadne odpowiedzi, ani od niego, ani kogokolwiek innego. Wrócił po kontuzji, a dzisiaj znów poprosił o zmianę, ponieważ znów naciągnął ścięgno. Dziś różnicę zrobiło to, że zmiennicy dobrze sobie poradzili.

- Czy tym razem byłem mniej zdenerwowany w szatni? Nie mogę bić piłkarzy każdego dnia... Wygraliśmy istotny mecz. Musimy wyjść z naszej strefy komfortu, futbol składa się z cierpienia i zmęczenia. Nie musimy patrzeć na tabelę. Zaliczyliśmy pierwsze zwycięstwo, teraz czas na pierwsze przed własną publicznością, przeciwko Sampdorii.

- Mamy zawodników, którzy mają w sobie jakość i muszą się poprawić. Choćby Weston McKennie, który równie dobrze mógłby mieć na koncie już cztery gole. To robi różnicę.