Pomocnik Barcelony już na pewno tego
lata pożegna się z Katalonią. Wciąż nie wiadomo jednak, gdzie
zdecyduje się kontynuować swoją karierę. Do pewnego momentu
wydawało się, że jego nowym zespołem będzie Chongqing Lifan.
Chiński klub opublikował jednak zaskakujące oświadczenie, w
którym stwierdził, iż jego właściciel współpracuje i będzie
współpracował na różnych polach z Iniestą, ale nie oznacza to,
że pomocnik trafi do drużyny.
Chwilę później pojawiły
się informacje łączące 33-latka z zespołem z Kobe. Klub, w
którym gra m.in. Lukas Podolski,miałby być skłonny zapłacić
Inieście 25 milionów euro rocznie. Japończycy jednak również
zdementowali medialne doniesienia.
- Jestem zaskoczony kwotą, która przewija się w mediach. Szczerze mówiąc, to nie wydaje się realne. Gdyby tu przyszedł, byłby najlepszy,
ale to nierealne - powiedział jeden z dyrektorów japońskiego
klubu, Atsuhiro Miura, dodając:
- Nie było żadnych rozmów
na ten temat.
Przypomnijmy, że katalońskie media podawały,
że Iniesta może trafić do Vissel głównie za sprawą Hiroshiego
Mikitaniego - założyciela i prezesa współpracującej z
Barceloną firmy Rakuten, który jest również właścicielem klubu
z Japonii.
Klarowne oświadczenie w sprawie Iniesty. „To nierealne”
Włodarze Vissel Kobe poinformowali, że nie ma tematu przenosin do ich klubu Andrésa Iniesty.