Korona Kielce gotowa na mecz z Rakowem Częstochowa. „Przed naszą publiką nie możemy oddać pola ”

2024-03-13 09:10:25; Aktualizacja: 8 miesięcy temu
Korona Kielce gotowa na mecz z Rakowem Częstochowa. „Przed naszą publiką nie możemy oddać pola ” Fot. FotoPyK
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Korona Kielce

W środowy wieczór 13 marca odrobiona zostanie ostatnia zaległość w trwającym sezonie Ekstraklasy. Naprzeciw sobie staną jedenastki Korony Kielce oraz Rakowa Częstochowa.

Pierwotnie spotkanie urzędującego mistrza Polski z ekipą z województwa świętokrzyskiego miało odbyć się w drugiej serii gier. Wówczas zostało ono przełożone na prośbę „Medalików”, które pragnęły skoncentrować się w pełni na walce o awans do fazy grupowej.

Finalnie nie udało im się zrealizować tego celu, ale otrzymały satysfakcjonującą nagrodę pocieszenia w postaci zameldowania się w Lidze Europy, gdzie do samego końca walczyli o pozostanie na międzynarodowej arenie jako uczestnik Ligi Konferencji Europy.

Raków Częstochowa zakończył swoją przygodę z pucharami na rundzie jesiennej. Z kolei nie tak dawno pożegnał się z marzeniami o wygraniu Pucharu Polski i w związku z tym nie pozostaje mu nic innego, jak skupić się na walce o obronę tytułu.

Na tym polu podopiecznym Dawida Szwargi wiedzie się ze zmiennym szczęściem. I ten fakt zamierza wykorzystać Korona Kielce do zdobycia niezwykle cennego kompletu punktów, by zwiększyć swoje szanse na utrzymanie w Ekstraklasie.

Trener Kamil Kuzera wierzy głęboko w to, że jego zespołowi uda się przełamać ostatnią niemoc zaprezentowaną w starciach z Zagłębiem Lubin (0:1) oraz Cracovią (1:1).

- Jeśli powtórzy się pierwsza połowa z Cracovią, będzie to oznaczać, że źle się tutaj dzieje i trzeba coś zmienić. Ja traktuję to jako wpadkę, chwilowe rozluźnienie. Dostaliśmy sygnał ostrzegawczy. Wiemy, czego oczekują kibice, dając nam to jasno do zrozumienia. Nie zmienia się za to jedno i dalej jedziemy na jednym wózku. Bardzo mocno musimy się spinać, by w tej lidze pozostać. Trzeba się skupić na tym, by z ligi nie spaść - stwierdził.

- Jeśli wrócimy na swoje tory, to jestem spokojny. Chodzi o dyscyplinę i realizację założonych planów. Tego nam ostatnio brakowało. Uwzględniając to jesteśmy w stanie grać z każdym jak równy z równym. Jeżeli wejdziemy w mecz na 120 procent, bo dając tylko 100 procent, to nie wystarczy. Powiedzieliśmy sobie to w szatni, że nie mamy na tyle jakości piłkarskiej, by zdominować mecz. To musi iść w parze i tego oczekuję od zawodników - dodał.

Szkoleniowiec oglądał ostatnie występy Rakowa Częstochowa i trudno mu wyrokować, jaka drużyna zaprezentuje się w Kielcach.

- Musimy być przygotowani na dwie opcje. Z Lechem widzieliśmy troszkę bardziej bezpośredni i zdeterminowany Raków. Ostatnio było trochę inaczej. Nie jest w łatwej sytuacji, bo od nich w takich starciach, jak z Puszczą czy z nami oczekuje się pewnych zwycięstw. Natomiast my zrobimy wszystko, by sprawić niespodziankę. Mają bardzo dużo jakości piłkarskiej. Czy okopiemy się na własnej połowie? Pewnie będą takie momenty, gdzie będziemy musieli się mocno spinać w defensywie, natomiast gramy u siebie i przed naszą publiką nie możemy oddać pola - przyznał.

Pierwszy gwizdek zaległego starcia Korony Kielce z Rakowem Częstochowa wybrzmi 13 marca o godzinie 18:30.

Transmisję z jego przebiegu będzie można śledzić w Canal+ Sport.

Przed jego rozpoczęciem gospodarze plasują się ponad strefą spadkową dzięki korzystniejszemu bilansowi bramkowemu od Puszczy Niepołomice. Z kolei goście tracą pięć punktów do prowadzącej Jagiellonii Białystok.