Lech Poznań: Co się musi stać, by „Kolejorz” awansował do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy?

Lech Poznań w tej edycji Ligi Konferencji Europy przegrał tylko raz - na otwarcie zmagań z Villarrealem 3:4. Po tym podopieczni Johna van den Broma zanotowali zwycięstwo (4:1 z Austrią Wiedeń) i trzy remisy. Wywalczyć awans do fazy pucharowej mogli oni już tydzień temu, ale niestety tylko podzielili się punktami w drugim starciu z Austrią.

Przed ostatnią kolejką „Kolejorz” ma na koncie sześć punktów. O dwa „oczka” mniej zdobył Hapoel Beer Szewa i to właśnie on może jeszcze zaszkodzić poznaniakom. Czego potrzeba do awansu?

Sprawa jest prosta, jeśli Lech wespnie się na wyżyny swoich możliwości i wygra z Villarealem. Wtedy awansuje z grupy bez względu na to, jakim wynikiem zakończy się spotkanie Hapoelu z Austrią.

Co w przypadku remisu z „Żółtą łodzią podwodną”? Jeśli Hapoel jednocześnie zremisuje lub przegra z Austrią, awans również będzie należał do piłkarzy Van den Broma. Jeżeli zespół z Izraela wygra, z racji dwóch remisów w bezpośrednich starciach, o promocji zadecyduje różnica bramek. Tę lepszą obecnie ma „Kolejorz” (+2 do -1). Kolejnym kryterium jest liczba strzelonych goli na wyjeździe.

Lech może awansować, nawet jeśli przegra. Przy takim wyniki musi jednak liczyć na maksymalnie remis Hapoelu. Jeśli Izraelczycy zwyciężą, to oni zagrają dalej.

Oba spotkania grupy C LKE rozpoczną się o 21:00.