Legia jak dobry bokser. Pięć nokautujących ciosów w meczu z Piastem

2016-12-11 19:17:24; Aktualizacja: 8 lat temu
Legia jak dobry bokser. Pięć nokautujących ciosów w meczu z Piastem Fot. Transfery.info
Błażej Bembnista
Błażej Bembnista Źródło: Transfery.info

Mimo trudnych początków obu połów, Legia w odpowiednich momentach potrafiła przycisnąć Piasta i strzelić mu aż 5 goli. Ofensywni piłkarze Legii pokazali swoje umiejętności.

Po zwycięstwie ze Sportingiem i uzyskaniu awansu do 1/16 finału rozgrywek Ligi Europy wśród kibiców warszawskiej drużyny pojawiły się obawy, czy zmęczeni piłkarze nie potraktują ligowego spotkania z Piastem zbyt ulgowo. W ubiegłym tygodniu "Wojskowi" wypuścili z rąk wygraną z Wisłą Płock, i nikt z sympatyków zespołu Jacka Magiery nie chciał powtórki tego scenariusza.

Drobne urazy wyeliminowały z kadry meczowej podstawowych zawodników, znajdujących się obecnie w dobrej formie - w stolicy zostali Guilherme, Bereszyński i Prijović. Poza osiemnastką znalazł się także Tomasz Jodłowiec, który ma powoli odbudowywać się po fatalnej rundzie jesiennej. 

Na początku meczu Legia grała dość oszczędnie. Piast chciał wykorzystać tę postawę i ruszył do konstruowania ataków, dodatkowo grając bardzo agresywnie w obronie. Wystarczył jednak jeden przebłysk Legii, by otworzyć wynik. Świetna, kombinacyjna akcja Hamalainena, Nikolicia i Radovicia sprawiła, że gliwiczanie stracili swoją pewność siebie. Symbolem ich wzrastającej bezradności była akcja Odjidy-Ofoe, który obalił Pietrowskiego i wszedł "jak lis do kurnika" w pole karne Szmatuły. Zamieszanie po faulu Żiva na Malarzu przyniosło drugą bramkę dla Legii, tym razem strzeloną przez Nikolicia.

Największym zmartwieniem Jacka Magiery jest jednak to, że na początku drugiej części jego zawodnicy oddali inicjatywę rywalom, którzy przez 25 minut próbowali odmienić losy gry. Defensywa Legii poradziła sobie jednak z naporem "Piastunek"; zawodnicy Latala nie mogli jednak wykorzystać ani jednej wrzutki w pole karne. Słabo spisywał się także Łukasz Broź, który w trwających rozgrywkach gra tylko wtedy, kiedy musi.

Dobry bokser może jednak długo ukrywać się za gardą, ale w kluczowych momentach wyprowadza silne, nokautujące ciosy. Radović, Nikolić i Ofoe uspokoili swoimi golami kibiców, wyczekujących już nerwowej końcówki. Piękny gol Sapały był jedynie wpisem do statystyk - Legia, mimo, że miała wiele trudnych momentów w tym meczu, pokazała jak powinien grać obrońca tytułu i reprezentant ligi w europejskich pucharach. Warto też zauważyć świetną asystę Kazaiszwilego - Gruzin dostał kolejną szansę od Magiery i na pewno jej nie zmarnował. Z debiutu w Ekstraklasie może cieszyć się także Konrad Michalak - dobrze znany trenerowi "Wojskowych" 19-latek zaliczył kilkuminutowy występ.

Piast Gliwice - Legia Warszawa 1:5 (0:2)
Bramki: Igor Sapała 90 - Miroslav Radović (32', 73'), Nemanja Nikolić (45', 79'), Vadis Odjidja-Ofoe (81')

Piast: 

Szmatuła [2] - Mokwa [2], Sedlar [2] (61. Gotal [2]), Korun [2], Hebert [3], Moskwik [3] - Badia [3] (80' Sapała), Murawski [3], Pietrowski, Zivec [3] - Jankowski [2] (73' Barisić [2])

Legia: 

Malarz [3] - Broź [3], Rzeźniczak [4], Pazdan [3,5], Hlousek [3] - Kopczyński [4], Moulin [4,5] - Hamalainen [4] (64' Kazaiszwili [4]), Odjidja-Ofoe [5] (82' Kucharczyk), Radović [5] - Nikolić [4] (82' Michalak)

Żółte kartki: Korun, Živec - Broź

Sędzia: 
Mariusz Złotek [3]
Widzów:
8219

Plus meczu Transfery.info: Miroslav Radović (Legia Warszawa)