Liga Mistrzów: Nie cichną dyskusje w sprawie rzutu karnego z meczu AC Milan - Atlético Madryt
2021-09-29 11:29:40; Aktualizacja: 3 lata temuStefano Pioli, trener Milanu, oświadczył po starciu drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z Atlético Madryt, że arbiter główny nie miał najlepszego dnia. Wpływ na takie przemyślenia ze strony Włocha miało szybkie wydalenie z boiska Francka Kessié’ego oraz kontrowersyjny rzut karny.
UEFA na rozjemcę zawodów wyznaczyła Cüneyta Çakıra. Turek już po kwadransie gry ukarał Kessié’ego żółtą kartką, by około 15 minut później pokazać mu drugie upomnienie, a w konsekwencji „czerwo”.
Iworyjczyk zaatakował Marcosa Llorente i choć na pierwszy rzut oka wygląda to na ostre zagranie, ekspercie oceniają tę sytuację jako zbyt pochopnie pokazaną żółtą kartkę.
Prowadzący o 20. minuty AC Milan długo dzielnie się bronił. Dopiero w 84. minucie do wyrównania doprowadził krytykowany Antoine Griezmann. Wydawało się, że spotkanie zakończy się zatem podziałem punktów. Wówczas wspomniany sędzia odgwizdał rzut karny dla Atlético Madryt.Popularne
Podczas akcji hiszpańskiej ekipy Thomas Lemar mierzył się z Pierre’em Kalulu. Chwilę potem piłka odbiła się od obu graczy, następnie trafiła ona w rękę skrzydłowego, po czym to samo spotkało stopera.
44-latek bez chwili zawahania wskazał wskazał na jedenasty metr od bramki. Była to trzecia minuta doliczonego czasu gry. Przez następne kilka minut sytuacją zajmowali się sędziowie VAR, ale finalnie przyznali oni rację swojemu koledze.
Gola strzelił Luis Suárez, a „Los Rojiblancos” wygrali 2:1.
Włoskie media jednoznacznie oceniają, że Çakır i jego współpracownicy popełnili błąd. Przepisy jasno mówią bowiem, że jeśli zawodnik w ataku zagra piłkę ręką z premedytacją lub ma ułożoną kończynę górną w sposób nienaturalny, to są dalszy przebieg akcji jest bez znaczenia, a drużynie przeciwnej należy się rzut wolny.
Można domniemywać, że tak właśnie było w tym przypadku, choć z pewnością trudno ocenić zamiary Lemara.
Co na to wszystko Stefano Pioli? Powiedział bez ogródek, że turecki arbiter nie miał najlepszego dnia.
Po dwóch kolejkach „Rossoneri” z zerowym dorobkiem punktowym zajmują ostatnie miejsce w tabeli grupy E. Ich następnym rywalem będzie FC Porto.