Liga Mistrzów: Real Madryt lepszy w konkursie jedenastek od Manchesteru City. Pozostaje w grze o piętnasty tytuł [WIDEO]

2024-04-17 23:43:42; Aktualizacja: 7 miesięcy temu
Liga Mistrzów: Real Madryt lepszy w konkursie jedenastek od Manchesteru City. Pozostaje w grze o piętnasty tytuł [WIDEO] Fot. pressinphoto/SIPA USA/PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Real Madryt pokonał Manchester City w konkursie rzutów karnych (3:3, 1:1, 4:3 k.) i dzięki temu pozostaje w grze o zdobycie po raz piętnasty tytułu najlepszej drużyny Starego Kontynentu w historii.

Pierwsze spotkanie z udziałem europejskich gigantów przyniosło nam wiele emocji i zakończyło się wysokim remisem 3:3. Taki rezultat sprawił, że kibicom zamarzyło się zobaczenie na Etihad Stadium równie emocjonującego pojedynku.

Jego początek mógł to zwiastować, ponieważ Real Madryt po nieco ponad dziesięciu minutach wyszedł na prowadzenie na terenie rywala po trafieniu zanotowanym przez Rodrygo.

Goście przeprowadzili składną i szybką akcję, przy której niezbyt przeszkadzali im defensorzy rywala. Jedynie Ederson stanął w bramce na wysokości zadania, ale jego rozpaczliwa na nic się zdała przy natychmiastowej dobitce rodaka.

W kolejnych minutach coraz większą przewagę nad wydarzeniami boiskowymi przejmował Manchester City, ale na niewiele to się zdawało. A upływające minuty wzbudzały powodowały narastający niepokój oraz nerwowość.

Szczęście koniec końców uśmiechnęło się do gospodarzy na kwadrans przed końcem regulaminowego czasu, kiedy to nieporadne wybicie futbolówki z obrębu pola karnego przez Antonio Rüdigera wykorzystał Kevin De Bruyne, doprowadzając w ten sposób do dogrywki.

W tej było nam dane zobaczyć tylko jeden celny strzał w wykonaniu gospodarzy. Nie był on jednak groźny, w przeciwieństwie do tego niecelnego oddanego przez wspomnianego niemieckiego defensora, co oznaczało, że o awansie jednej z drużyn do półfinału Ligi Mistrzów zdecydują rzuty karne.

Do żadnej z nich nie było dane podejść Erlingowi Brautowi Haalandowi, ponieważ menedżer Pep Guardiola zdecydował się zdjąć z boiska swojego snajpera przed rozpoczęciem dodatkowych 30 minut rywalizacji.

Nieobecność Norwega przy konkursie jedenastek odbiła się na skuteczności obrońców tytułu, którzy pomylili się dwukrotnie przy jednym błędzie rywali, co w efekcie pozwoliło im awansować do półfinału, gdzie czeka na nich dwumecz z Bayernem Monachium.