Mecz reprezentacji Polski U-21 ustawiony!? „Pod koniec pierwszej połowy zaczęły dziać się cuda” 

2022-11-22 11:19:19; Aktualizacja: 2 lata temu
Mecz reprezentacji Polski U-21 ustawiony!? „Pod koniec pierwszej połowy zaczęły dziać się cuda”  Fot. Shutterstock
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: TVP Sport

Mateusz Miga, który swym niedawnym artykułem rzucił światło na proceder ustawiania spotkań w niższych polskich ligach, wrócił do niepokojącego tematu. Tym razem dziennikarz TVP Sport twierdzi, że ostatni mecz reprezentacji Polski U-21 został ustawiony przez sędziów. 

Podopieczni Michała Probierza zdecydowanie nie prezentowali ostatnio najlepszej formy, nie potrafiąc wygrać od czterech spotkań, w tym trzech towarzyskich. Poniedziałkowy sparing z Turcja przyniósł w końcu długooczekiwane przełamanie.

„Biało-Czerwoni” po interesującym meczu pokonali młodzieżowców Turcji. Polacy za sprawą bramek Filipa Szymczaka (Lech Poznań), Bartłomieja Kłudki (Zagłębie Lubin) - do tego trafienia wrócimy - i Kajetana Szmyta (Warta Poznań) prowadzili nawet 3:0 z rywalem z pogranicza Europy i Azji.

Przeciwnicy odpowiedzieli jednak dwoma bramkami, ustalając w 69. minucie, przegrywając finalnie 2:3.

Sukces zespołu Michała Probierza mógł jednak być wcześniej ukartowanym przestępstwem. Jak podaje Mateusz Miga z TVP Sport, szczególne zainteresowanie tym spotkaniem okazywali azjatyccy bukmacherzy, którzy postawili na nie 76 tysięcy euro.

Żeby było ciekawej, lwia część tej kwoty, czyli 58 tysięcy, dotyczyła zakładu związanego z konkretnym wydarzeniem, a konkretniej zdobyciem w pierwszej połowie co najmniej dwóch bramek. Oczywiście, tak też się stało.

„Cuda zaczęły dziać się pod koniec pierwszej połowy. Bukmacherscy gracze byli bardzo zainteresowani kursem „First Half 1,5”. Na azjatyckiej giełdzie zakładów [Betfair to brytyjska firma - red.] pojawiło się 76 tysięcy euro. Wszystkie na ten kurs, który jest zwycięski tylko wtedy, gdy do przerwy padną dwie bramki. Na najbardziej popularne typowania (zwycięstwo gospodarzy, gości lub remis) postawiono łącznie znacznie mniej” - czytamy w artykule Migi.

Pod koniec pierwszej części meczu sędzia podyktował rzut karny dla polskiej młodzieżówki. Wyznaczony do stałego fragmentu gry Filip Szymczak zawiódł, nie dając rady bramkarzowi, Ali Barakowi. Arbiter zarządził jednak powtórkę „jedenastki”. 19-letni golkiper przed paradą zajął prawidłową pozycję - trzymał stopy na linii bramkowej.

Drugi strzał Szymczaka ponownie został wybroniony. Turecki bramkarz złapał nawet futbolówkę, lecz tę wybił mu z rąk Bartłomiej Kłudka, dopuszczając się przy okazji faulu. Na tablicy wyników pojawił się drugi gol dla Polski.

„Co stało się pod koniec pierwszej połowy? Do piłki podszedł Szymczak, ale uderzył piłkę źle i ta została zatrzymana przez bramkarza. Co zrobił sędzia? Nakazał powtórzyć rzut karny! Choć bramkarz – jak rzadko – do ostatniej sekundy trzymał obie stopy na linii bramkowej. Za drugim razem bramkarz znów był górą, obronił też dobitkę, ale z trzecią próbą, już w wykonaniu Bartłomieja Kłudki sobie nie poradził. Gol padł w doliczonym czasie gry”.

Mateusz Miga zapewnia, że zawodnicy obydwu drużyn nie musieli mieć nic wspólnego z „ustawką”. Ta miała być dziełem miejscowych, chorwackich sędziów.

***

Wcześniejszy artykuł Mateusza Migi - „Dziś to pewnik. W Polsce ustawia się mecze”