Mioduski wróży Legii Warszawa świetlaną przyszłość: Zmierzamy w odpowiednim kierunku
2019-10-07 20:21:20; Aktualizacja: 5 lat temu
Dariusz Mioduski, właściciel Legii Warszawa, znalazł się dzisiaj w ogniu pytań, z których większość dotyczyło obecnej sytuacji „Wojskowych”.
Stołeczny zespół w tym sezonie gra mocno w kratkę, co doskonale odzwierciedla jego bilans spotkań w Ekstraklasie, a więc pięć zwycięstw, dwa remisy i cztery porażki. Dwa ostatnie mecze ligowe warszawiacy skończyli na tarczy, dlatego nie brakuje głosów, że to odpowiedni moment (we wrześniu niezwykle często dochodziło do zmiany na ławce trenerskiej Legii), aby pożegnać się z Aleksandarem Vukoviciem. Przeciwnego zdania jest jednak Dariusz Mioduski, prezes i właściciel klubu, który oświadczył, że Serb może być spokojny o swoją posadę.
– [Vuković - przyp. red.] jest częścią ogółu, który zmierza w odpowiednim kierunku. (...) Każdy trener, a zwłaszcza ten pracujący w Legii, myśli głównie o wyniku w danym meczu. Rozumiem, że takie jest oczekiwanie kibiców. Szkoleniowiec musi jednak myśleć też o sposobie konstruowania drużyny i co będzie w kolejnych oknach transferowych, a także jakie są ograniczenia. Nie po to stoimy w tym miejscu, budujemy ośrodek i system szkolenia, by było to potem oderwane od zespołu. Inaczej mówilibyśmy o jakimś księżycowym projekcie. Musimy szkolić zawodników, którzy będą wyszkoleni tak, by pasowali do pierwszej drużyny. Widać po naszych graczach, Majeckim, Karbowniku, Praszeliku czy wcześniej Szymańskim, że są w stanie to robić. Mamy również Kostorza, a schodząc niżej, widać potencjał u Cielemęckiego, Mosóra, Włodarczyka… W Legii jest rzesza młodzieży, która może stać się dobrymi zawodnikami na poziomie Polski i Europy. Mamy wiele talentów, a nasz system ma doprowadzać do tego, by przeradzały się one w piłkarzy z wysoką jakością. Zapewniamy młodzieży najlepszy rozwój, a ośrodek będzie kolejnym argumentem, by ściągać tu juniorów z wysokim potencjałem – dodał.
Sternik „Wojskowych” zauważył również, że w każdej lidze potrzebne są kluby, które przyciągną kibiców, a finalnie skorzystają na tym wszystkie ekipy w tabeli. Popularne
– Trzeba się koncentrować na pracy, by tort stawał się duży. W tej chwili jest znacznie większy niż do tej pory. Na tym skorzystali wszyscy, włącznie z mniejszymi klubami, ale jeśli myślą one, że tort zawsze będzie już duży lub sam się upiecze, to tak nie będzie. Trzeba się nad tym starać i pracować. Należy jednak zauważyć, że w każdej lidze są „konie pociągowe”, kluby, dzięki którym wzrasta zainteresowanie i przybywa kibiców. Polska nie jest wyjątkiem. Jesteśmy dużym krajem i takich klubów powinno być więcej niż jeden czy dwa. Małe kluby na koniec będą beneficjentem tego, co wypracują ci więksi – stwierdził.
Dzisiaj w ramach Kongresu 590 odbył się panel dyskusyjny „Co zrobić aby polskie kluby dogoniły Europę?”. Udział w nim wziął Dariusz Mioduski, który pokusił się o zaproponowanie rozwiązania problemu, z którym od kilku lat zmaga się Legia Warszawa.
– Jak PKN ORLEN zechce wesprzeć Legię Warszawa taką samą kwotą jak Roberta Kubicę, to gwarantuję że będziemy grać w Lidze Mistrzów – rzucił do uczestników wydarzenia.