Muamba już w domu!
2012-04-23 05:29:04; Aktualizacja: 12 lat temu Fot. Transfery.info
Fabrice Muamba został wypisany ze szpitala i zgodził się na pierwszą rozmowę z mediami. Opowiada w niej o dramatycznym zajściu.
Pomocnik Boltonu walczył o życie po tym, jak jego serce przestało bić podczas meczu FA Cup z Tottenhamem ponad miesiąc temu. Teraz jest już w domu, a swoją historię opisuje jako „coś więcej nż cud.”
- Nie żyłem przez 78 minut. Nawet gdybym ożył, spodziewano się nieodwracalnych uszkodzeń mózgu. Jednak żyję i rozmawiam. Ktoś czuwał nade mną – mówi Muamba.
24-latek niespodziewanie upadł na murawę. Tylko dzięki błyskawicznej akcji ratunkowej jest jeszcze z nami.
- Poczułem, że kręci mi się w głowie, ale nie tak normalnie. To było surrealistyczne uczucie, coś jakbym biegał w ciele innego człowieka. Nic mnie nie bolało, nie czułem żadnego ucisku w klatce piersiowej. W filmach ataki serca wyglądają całkiem inaczej. Po prostu dziwne uczucie, które jest w zasadzie niemożliwe do opisania. Potem zacząłem widzieć podwójne, to było jak sen – kontynuuje.
- Widziałem piłkarzy biegających dookoła i nagle zobaczyłem dwóch Scottów Parkerów, Modrić też był razy dwa. Wtedy już wiedziałem, że to coś poważnego.
Andrew Deaner, kardiolog, momentalnie zerwał się z krzesła i wbiegł na murawę, aby pomóc w reanimowaniu piłkarza. To właśnie jemu Fabrice jest najbardziej wdzięczny.
- Dzięki niemu mogę trzymać swojego 3-letniego syna na rękach i nadal żyć. Byłoby wspaniale, gdybym mógł wrócić do piłki, mam nadzieję, że tak się stanie. Jestem jednak bardziej zachwycony z tego, że żyję i mogę kochać swoją rodzinę. Jestem szczęściarzem.