Jeszcze kilka dni temu o 26-latka rywalizowały przynajmniej dwa kluby. Były to Atlético Madryt i Olympique Marsylia, ale Hiszpanie szybko porzucili pomysł zatrudnienia zawodnika „Błękitnych”.
Celem przedstawiciela LaLigi był angaż napastnika po jak najniższych kosztach. Tym sposobem pozyskano Moussę Dembélé, który w tym momencie kosztował 1,5 miliona euro, a ponadto istnieje opcja transferu definitywnego.
SSC Napoli, mimo że umowa Arkadiusza Milika wygasa za kilka miesięcy, oczekiwało i nadal tak jest - 15 milionów euro. Część tej kwoty może zostać ujęta w bonusach, ale to i tak nie zachęca potencjalnych nabywców.
W grze pozostaje OM. Francuzi właśnie podwyższyli ofertę i zamiast pięciu-sześciu milionów zaproponowali siedem-osiem milionów euro plus bonusy. To jednak nie przekonało Włochów.
Mając to na uwadze, Alfredo Pedullà zastanawia się, jaka przyszłość czeka reprezentanta biało-czerwonych. Dziennikarz zauważa, że wciąż naprawdę realna jest hipoteza zakładająca wolny transfer po zakończeniu trwającego sezonu, co mogłoby zaprowadzić gracza na Allianz Stadium, do Juventusu.
Atakujący, który nie rozegrał oficjalnego meczu w klubie od 8 sierpnia 2020 roku, na razie nie traci nadziei na styczniową przeprowadzkę, ale trzeba jasno powiedzieć, że z każdym dniem szanse na to są coraz mniejsze. To także próba cierpliwości dla „Les Phocéens”, którzy chcą jak najszybciej wzmocnić siłę ataku, a władze SSC Napoli ewidentnie grają im na nosie.
Milik w kampanii 2019/2020 rozegrał 35 spotkań i strzelił 14 goli.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
