Neymar: Dwa centymetry w bok i mógłbym już nie chodzić
2017-12-28 18:53:03; Aktualizacja: 6 lat temu Fot. Transfery.info
Na stronie „The Players Tribune” ukazała się rozmowa Gerarda Piqué z Neymarem, w której Brazylijczyk ujawnił między innymi wstrząsające szczegóły dotyczące kontuzji, której doznał w 2014 roku.
- Moje pierwsze wspomnienia są chyba z Mistrzostw Świata w 1994, chociaż miałem wtedy tylko dwa lata. Pamiętam, jak w telewizji oglądałem jednego z przepięknych goli Romario. Pamiętam przerzut Bebeto i uderzenie z pierwszej piłki... Mundial w 2002 roku oglądałem już w całości i pamiętam go dokładnie... Ronaldo i jego fryzurę - była świetna. Miałem taką! Wszystkie dzieciaki w Brazylii taką miały. Wszyscy wyglądaliśmy jak Ronaldo - przyznał Neymar.
Później 30-letni stoper Barcelony spytał Neymara o jego własną przygodę z reprezentacją „Canarihnos”, która rozpoczęła się kiedy miał 17 lat. 25-latek poproszony został o wybranie nejlepszego i najgorszego momentu w reprezentacyjnej karierze.
- Wierzę, że mój najlepszy moment w reprezentacyjnej karierze jest właśnie teraz. Tych złych było dużo, ale ten najgorszy... to kontuzja na Mundialu w 2014 roku. Cały tydzień po odniesieniu tego urazu płakałem w domu i podobnie było ze wszystkimi dookoła mnie.
Gwiazdor PSG na prośbę rozmówcy wrócił pamięcią do ćwierćfinału MŚ, kiedy to doznał kontuzji i wszystko dokładnie opowiedział.
- Było 2:0 dla nas. Trzy, cztery minuty do końca. Zúñiga sfaulował mnie od tyłu. Pamiętam ogromny ból, leżałem na ziemi i Marcelo krzyczał: „Nie, nie, wezwijcie lekarzy!”. Jaodpowiedziałem „Nie - chcę grać!”. Bardzo chciałem wtedy strzelić gola. Byłem szalony. Ale nie mogłem się ruszyć, więc zawołano lekarzy. Zapytali, jak się czuję i znowu powiedziałem, że chcę dalej grać. Ale nie mogłem ruszać nogami. Wtedy wynieśli mnie z boiska, a ja zacząłem płakać. Ból był ogromny, nie czułem nóg. Przeniesiono mnie do szpitala i zostawiono ze zgiętymi kończynami. Kiedy próbowałem je wyprostować, ból był niewiarygodny. Wtedy zrozumiałem, że nie ma szans na dalszą grę.
- W szpitalu zrobili mi testy. Przyszedł lekarz i powiedział, że ma dla mnie dobrą i złą wiadomość. Powiedziałem, żeby zaczął od złej. „Nie zagrasz już na tychmistrzostwach - to koniec dla ciebie” powiedział. Spytałem: „Ata dobra?”. „Że po wszystkim będziesz mógł chodzić. Dwacentymetry w bok i... do piłki już byś nie wrócił”.