Neymar i FC Barcelona przed sądem

2019-09-27 07:49:17; Aktualizacja: 5 lat temu
Neymar i FC Barcelona przed sądem Fot. Wikipedia
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Sport

Dziś odbędzie się długo wyczekiwana rozprawa sądowa w sprawie zaległego bonusu, którego FC Barcelona nie wypłaciła Neymarowi.

Choć tego lata Brazylijczyk usilnie starał się powrócić do Barcelony, sztuka ta mu się nie udała, a zamiast tego napastnik musi stawić czoła konsekwencjom swojego kontrowersyjnego odejścia do Paris Saint-Germain. Gracz zdecydował się aktywować swoją klauzulę wykupu i zmienił barwy, ale mimo to domaga się wypłacenia zaległej kwoty z tytułu bonusu lojalnościowego. Krok do podjęcia decyzji w tej sprawie ma zostać wykonany właśnie dziś.

Neymar jest już w stolicy Katalonii, gdzie wkrótce stawi się przed sądem. Początkowo media spekulowały, że gracz nie zjawi się tam osobiście, a wyśle jedynie swoich prawników, lecz ostatecznie zdecydował się jednak na konfrontację z byłym klubem.

Sprawa dotyczy bonusu lojalnościowego, który przysługiwał Neymarowi w ramach jego kontraktu z Barceloną. Piłkarz uważa, że zapis został aktywowany i w związku z tym klub ma obowiązek wypłacenia mu kolejnych 26 milionów euro, bowiem wcześniej na konto zawodnika przelano już 14 milionów z tego tytułu.

FC Barcelona postrzega tę kwestię zgoła inaczej. Klub przekonuje, że pełna suma miała być przelana dopiero wtedy, gdy umowa gracza dobiegnie końca, czyli w czerwcu 2022 roku. Wspomniane 14 milionów euro miało zostać przelane z wyprzedzeniem i teraz klub domaga się, by Neymar zwrócił tę kwotę.

Wątpliwe, by już dzisiaj zapadła decyzja w tej sprawie. Jest to dopiero pierwszy proces, który miał się odbyć nominalnie 31 stycznia tego roku. Wtedy rozprawę odroczono i przełożono na 24 marca, ale i tym razem napotkano przeszkody - prawnicy Neymara nie zgodzili się przedstawić wśród dowodów kontraktu zawodnika z PSG.

Proces miał być jednym z powodów, dla których część działaczy Barcelony miała wątpliwości co do sprowadzania 27-latka z powrotem. Latem media spekulowały jednak, że gdyby gracz wrócił na Camp Nou, sprawa mogłaby zostać wyjaśniona już polubownie, bez udziału sądu.