Nuta egzotyki [cz.1]: Irlandia Północna

2011-07-24 19:58:10; Aktualizacja: 13 lat temu
Nuta egzotyki [cz.1]: Irlandia Północna
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

Rozgrywki piłkarskie w Irlandii Północnej zostały sklasyfikowane na 49. miejscu w rankingu UEFA (oznacza to ni mniej ni więcej, a tyle że tylko rozgrywki w czterech innych państwach stoją na niższym poziomie), (...)

Rozgrywki piłkarskie w Irlandii Północnej zostały sklasyfikowane na 49. miejscu w rankingu UEFA (oznacza to ni mniej ni więcej, a tyle że tylko rozgrywki w czterech innych państwach stoją na niższym poziomie), co nie najlepiej świadczy o poziomie rozgrywek, piłkarzach i klubach w niej występujących. Jest to typowa „pół-amatorszczyzna” pozostająca w cieniu ligi angielskiej i szkockiej.Jednak to rozgrywki piłkarskie w Irlandii Północnej są drugimi najstarszymi w historii piłki nożnej. Najpierw wystartowała liga angielska, w 1890 roku zaczęła Irlandia, a tydzień później w Szkocji zaczęli się bawić w football. Na początku rozgrywki były wspólne dla klubów z całej Irlandii,wszystkie kluby miały swoje siedziby na terenie Irlandii Północnej, jednak w 1921 roku wraz z odłączeniem się od Irlandii, oddzielono również ligę i związek i tak powstała liga Irlandii Północnej. Przez te wszystkie lata ligę kilkukrotnie reorganizowano a na chwilę obecną najwyższa klasa rozgrywkowa nosi nazwę Carling Premiership i skupia 12 zespołów.

Rozgrywki zdominowane zostały głównie przez kluby z Belfastu: Linfield FC, Glentoran, Crusaders, Cliftoville. Kilkukrotnie mistrzostwo zdobywały kluby spoza stolicy takie jak: Lisburn Destillery, Portadown FC czy Glenavon. Dużą rolę w historii irlandzkiej piłki odegrał, niestety nieistniejący już, 14-krotny mistrz kraju Celtic Belfast, który nazwano na cześć szkockiego Celticu Glasgow. Celtic Belfast był klubem, który od początku nie miał łatwo. W 1920 roku niepokojąca sytuacja polityczna zmusiła go do wycofania się z ligi, po czterech latach powrócił i i odnosił kolejne sukcesy zdobywając cztery razy z rzędu mistrzostwo kraju. Jednak 26 grudnia 1948 doszło do ostatniego meczu tej drużyny. Na Windsor Park (Stadion Narodowy) Celtic grał mecz towarzyski z Linfield FC. Tuż po meczu zakończonym remisem fani Linfield zaatakowali piłkarzy Celticu. Jimmy Jones, piłkarz Celticu, został poturbowany i stracił przytomność. Po tym incydencie klub postanowił wycofać się z rozgrywek i niebawem został zlikwidowany.

Na chwilę obecną wizytówką Irlandii Płn jest Linfield FC - 50-krotny mistrz kraju, 38-krotny zdobywca Irish Cup i ćwierćfinalista pucharu PEMK (dawna Liga Mistrzów) w 1967 roku, jednak to lokalny rywal 23-krotny mistrz Glentoran jest bardziej rozpoznawalny w Europie . Swoje wielkie chwile Glentoran przeżywał podczas Pucharu Mistrzów 1967/68, kiedy to trafił na lizbońską Benficę. W pierwszym meczu w Belfaście na stadionie "The Oval" Glentoran prowadził po rzucie karnym przez blisko 60 minut, czyli do momentu, gdy bramkę wyrównującą zdobył dla Benfiki słynny Eusebio. W Lizbonie na Estádio da Luz piłkarze z Irlandii Północnej nie stracili żadnej bramki. Choć Glentoran nie przegrał żadnego meczu, jako pierwszy klub w historii został wyeliminowany z powodu wprowadzonej reguły premiującej zespoły, które strzeliły więcej bramek na wyjeździe. To właśnie temu klubowi w latach dzieciństwa kibicował człowiek-legenda nie tylko w Irlandii Północnej - George Best, którego nie przyjęto do klubu, gdyż uznano, że jest „zbyt mały i za chudy”.

Irlandzcy zawodnicy bardzo poważnie traktują swoją lokalną ligę gdyż bardzo łatwo się wypromować do ligi szkockiej, a stamtąd jest już rzut kamieniem do wymarzonej ligi angielskiej. Większość piłkarzy, którzy występują w północnoirlandzkiej Premiership i Championship, normalnie pracuje, a mimo to mogą liczyć na dodatkowe 100-200funtów tygodniowo. Dobrzy piłkarze zarabiają na poziomie 200-300 funtów na tydzień, wyróżniający się gracze z profesjonalnymi kontraktami mogą nawet liczyć na 500-600 funtów tygodniowo, a gwiazdy ligi takie jak np. Peter Thompson (Linfield FC), czy Gary Hamilton (Glentoran) mogą liczyć na zarobki 800-1200 funtów tygodniowo plus premie zapisane w kontraktach.

Jeśli chodzi o transfery wewnątrz ligi, to większość zawodników przechodzi za darmo lub za drobne sumy między 2 000-3 000 funtów a najczęściej rozliczeniem bywa sprzęt sportowy. Największym transferem w historii pomiędzy irlandzkimi klubami był transfer Glena Fergusona, który za blisko 50 tysięcy funtów przeszedł z Glenavon do Linfield w styczniu 1998 roku. Ten transfer w dużym stopniu finansowali kibice Linfield, a zawodnik otrzymał również mieszkanie i samochód. Ferguson za te wszystkie dobra odwdzięczył się na boisku, strzelając blisko 300 bramek w 500 meczach rozegranych dla Linfield FC.

Inaczej się ma sprawa z transferami z ligi irlandzkiej. Najczęściej zawodnicy wyjeżdżają do ligi szkockiej lub angielskiej, a sumy jakie padają przy takich transakcjach to maksymalnie około 50 tysięcy funtów do ligi szkockiej i w okolicach 100 tysięcy do lig angielskich. Zdarzają się wyjątki gdzie np. angielski Plymouth wyłożył blisko 150 tysięcy funtów za Rory'ego Pattersona z Glentoranu.

Jedną z brzydszych stron irlandzkiej piłki są stadiony przypominające kurniki. Większość obiektów jest w stanie tragicznym, ale według zapowiedzi klubów i związku już wkrótce nastąpi boom budowlany w tej dziedzinie. Większość klubów gra na stadionach o pojemności miedzy 3-5 tysięcy, jedynie „The Oval” Glentoranu jest w stanie pomieścić około 12 tysięcy widzów oraz stadion narodowy Windsor Park, na którym na co dzień gra zespół Linfield FC, przyjmie maksymalnie 18 000 tysięcy osób.

Liga Irlandii Północnej poziomem i organizacją to tzw. „piłkarski koniec świata”, lecz każdy z sympatyków futbolu znajdzie coś ciekawego dla siebie, a najlepszym przykładem jest gol Matty'ego Burrowsa (Glentoran) zdobyty w sezonie 2010/2011 w meczu z Portadown - piętką z 13 metrów. Kolejnym plusem jest to, że piłkarze nie znają stwierdzenia: ”Wypłaty nie będzie”, jak to często bywa w naszej rodzimej piłce.

Matty Burrows w akcji - dwie piękne bramki:


Wraz z napływem polskich emigrantów na „Zielonej Wyspę” coraz więcej można zaobserwować polskich akcentów w irlandzkiej piłce. Największe piętno w historii odciska pierwszy polski klub piłkarski w Belfaście K.P Sparta Belfast występujący w rozgrywkach Belfast District League. Oprócz tego na boiskach możemy zobaczyć kilku polskich zawodników, na trenerskiej ławce jednego z klubów zasiada polski trener,a sędziowskie gwizdki coraz częściej wręczane są właśnie Polakom. O tym jak nie wiele trzeba aby się pojawić w lidze irlandzkiej i wyrobić sobie „markę” najlepiej obrazuje przykład polskiego emigranta Łukasza Adamczyka, który kilka lat temu przywędrował do Belfastu w poszukiwaniu pracy i lepszego życia. W Polsce gdzieś tam kopał trochę piłkę w Polonii Nysa, a tu ze zmywaka wyciągnęli go szefowie Glentoranu i nawet dane mu było zagrać w meczu przeciwko słynnemu Manchesterowi United, a tego zaszczytu dostąpiło już niewielu Polaków...

Niezbędnik:
http://www.ifapremiership.com/ - oficjalna strona ligi
http://www.facebook.com/OfficialIrishFA - Facebook

PAWEŁ JAGIEŁŁO
Więcej na ten temat: Publicystyka