O to Jonatan Braut Brunes wściekł się na Marka Papszuna. „Od tego zaczęło się całe domino”

2025-08-14 11:40:52; Aktualizacja: 1 godzina temu
O to Jonatan Braut Brunes wściekł się na Marka Papszuna. „Od tego zaczęło się całe domino” Fot. Robert Skalski / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Kanał Sportowy

Raków Częstochowa musi ugasić pożar. Jonatan Braut Brunes z uwagi na swoje zachowanie nie znalazł się w kadrze na kluczowy mecz z Maccabi Hajfa. Norweg nie ma najlepszych relacji z Markiem Papszunem. Jak przekazał w Kanale Sportowym Marcin Borzęcki, między wspomnianą dwójką doszło niedawno do kłótni. Powodem był... urodzinowy tort.

„Jonatan Brunes nie znalazł się w kadrze meczowej Rakowa Częstochowa na rewanż III rundy Ligi Konferencji UEFA z Maccabi Hajfa.

Zawodnik poinformował sztab o złym samopoczuciu i braku gotowości do gry. Klub przypomina, że kontrakt piłkarza jest ważny do czerwca 2028 roku, a Raków w pełni wywiązuje się ze swoich zobowiązań.

Klub informuje również, że zawodnik nie jest i nie będzie na sprzedaż w obecnym oknie transferowym” - przekazał Raków w oficjalnym komunikacie.

Przez wiele tygodni pojawiały się doniesienia, że norweski snajper naciska na transfer. Ponoć od początku nie czuł się najlepiej pod wodzą Marka Papszuna.

Jak wiadomo, latem Raków wyłożył za 25-latka blisko dwa miliony euro. Wówczas nic nie wskazywało na to, że ledwie kilka miesięcy później dojdzie do takiego trzęsienia.

Marcin Borzęcki w Kanale Sportowym ujawnił, że między wspomnianą dwójką zaiskrzyło przed niedawnym starciem z Maccabi. Zawodnicy, korzystając z okazji, przynieśli tort dla Norwega, który obchodził wówczas urodziny. Trenerowi bardzo mocno się to nie spodobało.

- Chodzą takie informacje, jakoby w Rakowie panowała afera tortowa. Jak pamiętamy, w dniu meczu z Maccabi Brunes miał urodziny. Pojawiają się informacje, słyszane z wielu źródeł, że piłkarze postanowili przynieść mu tort, żeby miło rozpocząć poranny trening. Wściekł się na to Marek Papszun, który stwierdził, że to nie jest czas na takie zabawy - zaczął dziennikarz.

- Brunes wściekł się również. Trzasnął drzwiami, wyszedł na trening i powiedział: „Kuje mnie. Rwie mnie noga. Nie zagram”. Od tego ponoć zaczęło się całe domino. Nie jest tajemnicą, że Brunes i Marek Papszun przyjaciółmi nie są - dodał.

Inne zakulisowe zdarzenie przytoczył na kanale Meczyki.pl Kamil Głębocki.

- Udało mi się ustalić, jak dokładnie to wyglądało: Brunes wyszedł na trening, a Marek Papszun postanowił wprowadzić zmianę w składzie – nawet nie na mecz, a tylko w ramach konkretnej jednostki treningowej. W jej trakcie Makuch zastąpił Brunesa, a ten się obraził i zgłosił uraz. Jeśli rzeczywiście tak było, to jest to sytuacja kuriozalna i powinna zostać wyciągnięta z niej odpowiednia kara - mogliśmy usłyszeć na transmisji.