Teoretycznie wszystko przebiegało prawidłowo - w kontrakcie [pod artykułem skan dokumentu - przyp. red.] była zapisana kwota odstępnego, którą nowy klub Jelenia musiał uiścić, by ten mógł odejść z Wisły. Toteż Auxerre przelało na konto płockiej Wisły 900 000 EURO, po tej transakcji doszło do podpisania indywidualnego kontraktu przez Jelenia.
Krzysztof Dmoszyński upiera się jednak, że francuski klub winien był zapłacić kwotę 0 30% większą. Wysłał nawet oficjalne pismo do Auxerre, by Jeleń wrócił do Płocka i wyjechał z Wisła na obóz przygotowawczy.
Na argument prezesa w dzisiejszym 'Przeglądzie Sportowym' odpowiada menadżer piłkarza Tomasz Kaczmarczyk: - Gdyby transfer odbywał się pomiędzy klubami w Polsce, wówczas do kwoty odstępnego powinno się doliczyć 22 procent VAT. (...) W momencie wpłaty wygasła umowa między Jeleniem, a Wisłą Płock. Zawodnik mógł zatem zawrzeć kontrakt z Auxerre. Żadne przepis prawa nie przywiązuje bowiem zawodnika do konkretnego klubu na zasadzie bezwarunkowej zależności
Moim zdaniem:
Jest to nieczysta gra ze strony Wisły. Polski klub za wszelką cenę chce wytargować, jak największą kwotę. Dmoszyński zachowuje, się jak pani handlująca na bazarze, zapomina przy tym chyba, że sukcesy sportowe w dużej mierze Wisła zawdzięcza Jeleniowi. Piłkarz już zrobił przysługę klubowi, gdy przedłużył rok temu kontrakt, dzięki czemu nie odejdzie za darmo. Teraz zapewne decydować będą władze arbitrażowe FIFY i pewnie skończy się to kompromitacją Wisły ...
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
