Koniec turnieju oznacza także zakończenie współpracy, na jego życzenie, z Pavlem Vrbą – selekcjonerem kadry narodowej, który już przed mistrzostwami wyrażał chęć powrotu do piłki klubowej. Po czeskiego trenera pierwsze w kolejce ustawiło się Anży Machaczkała. Klub, który jeszcze kilka lat temu dysponował gigantycznym budżetem oraz drużyną złożoną z gwiazd pokroju Samuela Eto’o, w ostatnim sezonie ledwo utrzymał się w rosyjskiej ekstraklasie.
Drużyna potrzebuje rewolucji i odświeżenia składu. Nie dziwi więc zasięgnięcie po tak doświadczoną postać jak selekcjoner reprezentacji Czech.
Pavel Vrba w ciągu ostatniej dekady prowadził słowacką MŠK Žilina oraz czeską Viktorię Pilzno. To także obrazuje, jak wierny swoim klubom pozostaje Vrba – dla porównania, w Anży przez ostatnie 10 lat pracowało 11 szkoleniowców.
Czeska federacja tym samym jest zmuszona rozpocząć poszukiwania następcy Vrby.