Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej długo przyglądała się temu, co dzieje się w Ukrainie, którą zaatakowała Rosja. Początkowo była ona pobłażliwa wobec agresora, ale z czasem zmieniła retorykę.
28 lutego wszystkie rosyjskie drużyny zostały wykluczone z międzynarodowych rozgrywek, co de facto dotknęło dwie ekipy: Spartaka Moskwę, który miał rywalizować w 1/8 finału Ligi Europy, a także reprezentację Rosji, rywala Polski w meczu półfinałowym ścieżki B baraży do mundialu.
Nim do tego doszło, FIFA wydała komunikat, w którym informuje, że Polska z miejsca awansowała do finału w swojej ścieżce i zagra ze zwycięzcą spotkania Szwecja - Czechy.
To, jak podkreślił Cezary Kulesza, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, oznacza ukaranie Rosji walkowerem.
„FIFA ukarała dziś Rosję walkowerem. I bardzo dobrze! W wyniku wojny na Ukrainie, odpowiedzialność musi ponieść także rosyjski futbol. Zero tolerancji dla kraju, który bestialsko zabija cywilów... A my pokazaliśmy, że piłkarska solidarność ma sens! I dalej wspieramy Ukrainę” – napisał Kulesza na Twitterze.
Jednocześnie FIFA potwierdziła wcześniejsze doniesienia w sprawie mecz Szkocja - Ukraina. Został on przełożony na czerwiec.