OFICJALNIE: Rumunia oskarża Kosowo o... sfingowanie incydentu

2024-11-16 23:44:30; Aktualizacja: 2 godziny temu
OFICJALNIE: Rumunia oskarża Kosowo o... sfingowanie incydentu Fot. Shutterstock

Rumuński Związek Piłki Nożnej oskarżył Kosowo o celowe działanie zmierzające do przerwania piątkowego meczu w ramach Ligi Narodów (0:0).

Spotkanie z udziałem „Trójkolorowych” z ekipą z Bałkanów było traktowane jako starcie podwyższonego ryzyka z uwagi na brak akceptacji ze strony Rumunii na odłączenie się Kosowa od Serbii. Kibice dali już temu wyraz w trakcie eliminacji EURO 2024, kiedy to skandowali polityczne hasła na stadionie w Bukareszcie i doprowadzili do przerwania zawodów. Na szczęście po przerwie udało się je wznowić i zakończyć korzystnym rezultatem dla gospodarzy, co miało swoje ostateczne przełożenie na wywalczenie awansu do wspomnianego turnieju.

Przedstawiciele Kosowa żałowali później podjętej decyzji o powrocie na boisko. Dlatego spodziewano się, że wystąpienie podobnego incydentu w rewanżowym meczu w ramach Ligi Narodów zmusi sędziego do przedwczesnego zakończenia zawodów.

I tak się w istocie stało, ale dopiero w doliczonym czasie gry w drugiej połowie przy korzystnym dla gospodarzy bezbramkowym remisie, który gwarantował im awans do Dywizji B oraz otwierał dodatkową furtkę do wzięcia udziału w barażach o zameldowanie się na Mistrzostwach Świata w 2026 roku.

Zaistniałe okoliczności skłoniły Rumunów do wysnucia teorii, że Kosowo celowo sfingowało zamieszanie tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego, by uzyskać walkower na swoją korzyść, bo wtedy o końcowej klasyfikacji w tabeli zdecydowałaby ostatnia seria gier.

„Trójkolorowi” są do tego stopnia przekonani o wystąpieniu takiego zdarzenia, że oskarżyli rywala o oszustwo za pośrednictwem wydanego komunikatu.

„Rumuńska Federacja Piłki Nożnej (FRF) wyraża głębokie rozczarowanie zachowaniem delegacji Kosowa i jej zawodników podczas ostatniego meczu Ligi Narodów.

Uważamy, że oskarżenia wysunięte przez stronę Kosowa są bezpodstawne i stanowczo wierzymy, że ich działania były zaplanowane. Mimo to FRF wyraża wdzięczność prawie 50 000 rumuńskich kibiców obecnym na stadionie za zachowanie cywilizowanej postawy i powstrzymanie się, w miarę możliwości, od reagowania na prowokacje zawodników Kosowa.

Ważne jest podkreślenie, że podczas meczu nie było żadnych rasistowskich okrzyków, ani też ani razu nie padła fraza «Kosowo to Serbia». Ponadto chcielibyśmy przypomnieć wszystkim o decyzji podjętej przez Komisję Dyscyplinarną UEFA w sprawie podobnego incydentu podczas meczu w zeszłym roku, podczas którego Kosowo zachowało się w ten sam sposób. W decyzji wyraźnie stwierdzono, że hasła «Kosowo to Serbia» nie można sklasyfikować jako rasistowskiego, a zatem nie może ono skutkować wszczęciem trzyetapowej procedury. Ten punkt został powtórzony przez delegata UEFA podczas spotkania technicznego przed ostatnim meczem.

Uważamy za godne ubolewania, że ​​przeciwnik zdecydował się opuścić boisko i udać do szatni zaledwie na dwie minuty przed ostatnim gwizdkiem, biorąc pod uwagę, że wynik nie był dla niego korzystny. Takie działanie świadczy o braku szacunku do sportu i całkowitym lekceważeniu zasad fair play.

Jeśli chodzi o rzekomy incydent na konferencji prasowej po meczu, o którym wspomniała Kosowska Federacja Piłkarska, kategorycznie zaprzeczamy jego wystąpieniu. Żaden przedstawiciel FRF nie był zaangażowany, a to właśnie delegacja Kosowa zainicjowała konfrontację z rumuńskimi dziennikarzami.

FRF głęboko wierzy, że piłka nożna niesie ze sobą wartości, które pozytywnie wpływają na społeczeństwo i ma moc dawania przykładu przyszłym pokoleniom. Niestety, zachowanie delegacji Kosowa, a zwłaszcza jej zawodników, w Bukareszcie służy jako przykład tego, jak nie należy postępować w sporcie zawodowym.

Oczekujemy decyzji UEFA w tej sprawie. Biorąc jednak pod uwagę odmowę dokończenia meczu na boisku i wejście drużyny do szatni bez zgody sędziego, możliwe jest tylko jedno rozwiązanie, zgodne z zasadami gry” - napisano.