W ostatnich tygodniach tematem numer jeden krążącym wokół „Bawarczyków” jest nadchodząca przyszłość Roberta Lewandowskiego, który stał się obiektem pożądania Barcelony.
Prezes aktualnego mistrza Niemiec zdążył już w dosadny sposób wypowiedzieć się w kwestii pojawiających plotek, ale w wspomnianym programie nie mógł naturalnie uciec od zabrania po raz kolejny głosu o planach klubu wobec kapitana reprezentacji Polski.
- Na dziś Robert ma z nami ważną umowę i prowadzimy z nim rozmowy. Chcemy, by pozostał z nami jak najdłużej. Niektórzy uważają najwyraźniej, że prowadzimy rodzaj internetowej gry menedżerskiej, w której wystarczy coś kliknąć i wtedy kontrakt automatycznie się przedłuża. Nic z tych rzeczy. Robert stał się u nas piłkarzem światowego formatu. W każdym sezonie strzela po 30-40 goli. Ma potencjał, aby dalej to robić. Oczywiście, kiedyś tacy piłkarze wpadają na pomysł, że mogliby spróbować czegoś innego i przekonanie ich do tego wymaga czasu. Poza tym w grę wschodzą tez kwestie finansowe. My jako klub musimy w takiej sytuacji zastanowić się, jak to wszystko poukładać. Nie ulega wątpliwości, że Bayern mocno ucierpiał w minionych dwóch latach z powodu pandemii - przyznał Oliver Kahn, którego śmieszą doniesienia o rzekomym niezadowoleniu 33-letniego zawodnika.
- Zawsze się zastanawiam, skąd pochodzę te informacje. Jest to bardzo ekscytujące, kiedy słyszę, że ktoś „z kręgów drużyny” czy „z klubu” coś przekazał. Pokażcie mi zawodnika, który jest nieszczęśliwy po strzelaniu 30 czy 40 goli w jednym sezonie - dodał legendarny bramkarz, który jest z kolei przekonany o nadchodzącym momencie ogłoszenia decyzji o zatrzymaniu na dłużej w klubie Thomasa Müllera oraz Manuela Neuera.
- W przypadku Thomasa jestem bardzo, ale to bardzo pewny, że będziemy mogli coś ogłosić w stosunkowo krótkim czasie. Jesteśmy też w bardzo dobrej wymianie z Manuelem - zapewnił 52-latek.
Oliver Kahn podkreślił jednocześnie, że „Bawarczyków” nie stać na ewentualnie sprowadzenie Erlinga Brauta Haalanda w miejsce Lewandowskiego.
- Dużo mówi się o „pakiecie Haalanda”. Są to granice finansowo bardzo, ale to bardzo odległe od naszych wyobrażeń. Matthias Sammer dobrze to ujął, że kręci się od tego w głowie. Oczywiście jest on całkiem niezłym napastnikiem i bardzo interesującym zawodnikiem na przyszłość. Ale wymiary finansowe wykraczają poza naszą wyobraźnię - uważa prezes Bayernu Monachium.
Do tego zaznaczył, że aktualny mistrz Niemiec musi poruszać się w konkretnych ramach w obliczu nadchodzącego okna transferowego.
- Dla mnie niezwykle ważne jest to, abyśmy razem z trenerem i Salihamidžiciem [dyrektor sportowy - przyp. red.] jeszcze raz usiedli i przedyskutowali kwestię wzmocnień. Rynek jest dziś tak elastyczny i szybki, że jutro wszystko może się zmienić. Nie ma innej drogi niż ciągła wymiana. Oczywiście Hasan i ja oraz Rada Nadzorcza jesteśmy odpowiedzialni za podejmowanie decyzji w tej sprawie. Ale oczywiście liczymy się z zdaniem szkoleniowca - powiedział działacz.
- Bayern nie może sobie pozwolić na działanie mające miejsce w Anglii, gdzie na ławce siedzą piłkarze sprowadzeni za 80-100 milionów euro. U nas jest to niemożliwe. Musimy być kreatywni i jak to już bywało w przeszłości, czasami mamy więcej, a czasami mniej szczęścia przy podpisywaniu umów z nowymi zawodnikami - dodał 52-latek.
- Podczas planowania ruchów na rynku zawsze omawiamy wszystkie pozycje. Stale reagujemy na powstające problemy, które mamy w składzie. Mogę zapewnić, że Bayern będzie miał zawsze w zespole 14-15 najlepszych zawodników, którzy są w stanie wygrać Ligę Mistrzów. Jeśli zaś chodzi o szerokość kadry, to właśnie w tym zakresie musimy wykazać się kreatywnością - zakończył Kahn.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
