Raków Częstochowa nie sprostał wyzwaniu i pomimo gry w przewadze nie sięgnął po Puchar Polski.
Patrząc na przebieg rywalizacji, ten dosyć niespodziewanie trafił do Legii Warszawa, dla której jest to już dwudzieste tego typu trofeum w historii.
Dlaczego lider Ekstraklasy nie poradził sobie z przeciwnikiem? Na ten temat wypowiedział się w programie „Piłkarski młyn” Piotr Laboga.
- Tu było podobnie, jak rok temu, gdy na finiszu narzucili sobie dodatkową presję. Wtedy przecież rozjechali Lecha Poznań w finale, a później przegrywali w lidze z teoretycznie słabszymi przeciwnikami, dając się wyprzedzić rywalowi.
- W normalnych okolicznościach i bez presji spokojnie, by ten plan zrealizowali. Oni grając jedenastu na jedenastu, by to spotkanie wygrali. Tu jednak grając w przewadze, nagle zgłupieli i nie byli przygotowani na komfortową sytuację. Co więcej, nie dojechały największe gwiazdy jak Ivi Lopez czy Fran Tudor. Powinni sobie z Legią poradzić - dodał.
Raków Częstochowa teraz koncentruje się na Ekstraklasie i już w niedzielę zmierzy się z Koroną Kielce.