Pep Guardiola bezradny po hicie Premier League. „Sposób na Arsenal? Musielibyśmy kogoś zabić”

2024-03-31 20:53:21; Aktualizacja: 7 miesięcy temu
Pep Guardiola bezradny po hicie Premier League. „Sposób na Arsenal? Musielibyśmy kogoś zabić” Fot. Ververidis Vasilis / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Sky Sports

Menedżer Pep Guardiola na gorąco po ostatnim gwizdku w hicie Manchesteru City z Arsenalem przyznał, że nie miał szans na przechytrzenie tak świetnie broniącego wszystkimi zawodnikami we własnym polu karnym przeciwnika.

Futbolowe danie zaserwowane w Wielkanocną Niedzielę przez obie czołowe ekipy Premier League równie dobrze mogło spodobać się fanom szachów czy boksu. Praktycznie przez całe 90 minut obie ekipy sporadycznie potrafiły znaleźć momenty, aby zaskoczyć oponenta. Walka skupiała się przede wszystkim w środkowej strefie. Z klinczu nikt skutecznie nie potrafił się wyrwać.

Ostatecznie pojedynek na Etihad Stadium zakończył się bezbramkowym remisem. To sprawiedliwy wynik z optycznego punktu widzenia.

Szkoleniowiec obrońcy tytułu komplementował Mikela Artetę, opiekuna „Kanonierów” i wcześniej swojego asystenta w sztabie, jedynie za świetne przygotowanie swoich podopiecznych do zorganizowanej, głębokiej gry defensywnej.

– Arsenal oddał dwa strzały na bramkę? Nie mogę sobie ich przypomnieć... trudno się gra, kiedy przeciwnik ustawia się w niskim bloku defensywnym z wieloma piłkarzami w obrębie własnego pola karnego. Oczywiście należy im się pełne uznanie. Bronili bardzo głęboko, dziesięcioma zawodnikami, więc trudno nam było znaleźć wolne przestrzenie – przyznał Guardiola.

– Jak grać przeciwko tak nastawionemu rywalowi? Może trzeba było kogoś zabić, żeby bronili tylko w dziewięciu? – dopytywał retorycznie Hiszpan.

Z 12 stworzonych sytuacji bramkowych David Raya musiał interweniować tylko raz.

Tym samym „Obywatele” nie zemścili się za porażkę na Emirates Stadium, gdzie jesienią w końcowej fazie spotkania bramkę na wagę trzech punktów zdobył Gabriel Martinelli.

Wyścig po koronę nadal zapowiada się pasjonująco. Na fotelu lidera zasiadł tym razem Liverpool dzięki wygranej z Brighton. Arsenal i City tracą do drużyny Jürgena Kloppa kolejno dwa i trzy punkty.

Do końca zmagań pozostało osiem kolejek plus po jednym zaległym spotkaniu kandydatów do mistrzostwa.