Pep Guardiola po zwycięstwie z Arsenalem: Pierwsza połowa była okropna
2023-02-16 09:31:57; Aktualizacja: 1 rok temuManchester City odniósł w środę bardzo ważne zwycięstwo, pokonując lidera Premier League, Arsenal. Pep Guardiola jest zadowolony z sukcesu, choć zdaje sobie sprawę, że nie wszystko wyszło jego podopiecznym.
Środowe starcie w ramach przełożonej 12. kolejki Premier League elektryzowało z pewnością wielu. Utrzymujący się, mimo wyraźnej obniżki formy, na pozycji lidera Arsenal musiał zmierzyć się z Manchesterem City, a więc głównym rywalem w walce o mistrzostwo.
W pierwszej połowie lepiej zaprezentowali się podopieczni Mikela Artety, którzy jednak jako pierwsi stracili bramkę. Dopiero w 42. minucie za sprawą rzutu karnego stan rywalizacji wyrównał Bukayo Saka, umieszczając pewnie piłkę w lewym dolnym rogu bramki Edersona.
Po zmianie stron częściej do głosu dochodzili przybysze z Manchesteru. Przewaga się opłaciła, bo w końcu w 72. minucie na prowadzenie gości wyprowadził Jack Grealish.Popularne
Trzeciego gola dla „Obywateli” zdobył Erling Braut Haaland, nie pozostawiając Arsenalowi żadnych złudzeń.
Dzięki środowemu zwycięstwu drużyna z Eithad Stadium wysunęła się na szczyt stawki, zrównując się punktami z „Kanonierami”. Oczywiście, londyńska ekipa ma jeszcze do rozegrania zaległy mecz.
Pep Guardiola nie ukrywał swojej radości po końcowym gwizdku. Hiszpan docenia wynik, lecz z drugiej strony zdaje sobie sprawę, że tego wieczoru nie wszystko ułożyło się po myśli jego zawodników. 52-latek narzekał szczególnie na pierwszą połowę, w której mistrzowie Anglii całkowicie zawiedli.
- Pierwsza połowa była słaba. Frustrowała mnie moja taktyka. Próbowałem czegoś nowego i było to okropne. W drugiej połowie w końcu byliśmy sobą. Przed przerwą dużo walczyliśmy, żeby kontrolować to, co chcemy robić. Dlatego cierpieliśmy, a Arsenal był znacznie lepszy - zaczął były opiekun FC Barcelony i Bayernu Monachium.
- To jest tak, że oni mają jedno spotkania do rozegrania więcej. Zakładam więc, że są na pierwszym miejscu. Mogliśmy przyjechać jednak tutaj kilka tygodni wcześniej, mając osiem czy dziewięć punktów straty. Gdybyśmy przegrali, to kwestia mistrzostwa byłaby już praktycznie rozstrzygnięta. Biorąc pod uwagę fakt, że pogubili trochę punktów, mieliśmy okazję się zbliżyć. Wygraliśmy mecz i znowu jesteśmy w grze. Kwestia tytułu rozstrzygnie się w ostatnich ośmiu czy dziesięciu kolejkach.
Przed Manchesterem City stosunkowo łatwy terminarz w lidze. W tym miesiącu zespół Guardioli zmierzy się jeszcze z Nottingham Forest i Bournemouth.