Pep Guardiola z „receptą” na zapobieganie kontuzjom. „Wtedy kluby zbankrutują”
2025-02-15 13:40:33; Aktualizacja: 8 godzin temu![Pep Guardiola z „receptą” na zapobieganie kontuzjom. „Wtedy kluby zbankrutują”](img/photos/93618/1500xauto/pep-guardiola.jpg)
Pep Guardiola po raz kolejny naświetlił problem zatłoczonego terminarza, skutkującego licznymi kontuzjami w jego i innych topowych drużynach w Anglii oraz Europie. Tym razem wspomniał jedynie o surrealistycznym rozwiązaniu – drastycznym powiększeniu kadry.
Mistrzowie Anglii przechodzą fatalny sezon. Wszystko wskazuje na to, że już nie obronią korony po raz piąty z rzędu.
Kłopoty zaczęły się od kontuzji Rodriego na początku zmagań. Brak elementarnego zawodnika momentalnie wywołał lawinę niekorzystnych rezultatów, przez które zespół stracił kontakt z czołówką i o mało nie wypadł za burtę w Lidze Mistrzów już w fazie zasadniczej.
Teraz przed rewanżem z Realem Madryt sytuacja także jest nie do pozazdroszczenia, bo City musi odrobić jednobramkową stratę na Santiago Bernabéu. Tymczasem do listy kontuzjowanych w ciągu paru ostatnich dni dołączyli Manuel Akanji (koniec sezonu) oraz Jack Grealish.Popularne
Po drodze miała miejsce sytuacja, w której trener miał do dyspozycji tylko jednego naturalnego środkowego obrońcę.
Kontynuując maraton trudnych spotkań, przed konfrontacją z Newcastle United Guardiola przywołał swoje i Jürgena Kloppa słowa o tym, że największym problemem w konkurowaniu stanowi terminarz. Aby załagodzić ten problem, były opiekun FC Barcelony ironicznie zasugerował powiększenie kadry do... 40 zawodników.
– Zawsze możemy się spodziewać kontuzji w danym sezonie, ale nie aż tylu. To oczywiście nie tylko problem City. Tottenham, Real Madryt, czy teraz Arsenal także się z tym zmagają. Wyjątek stanowi Liverpool, u którego sytuacja cały czas jest stabilna – wyliczał Katalończyk.
– Rozwiązanie, aby zapobiec przeciążeniu? Jürgen Klopp i ja kiedyś mówiliśmy, że trzeba znaleźć rozwiązanie na harmonogram. Jedyne rozwiązanie, jakie widzę to 40-osobowe kadry. To jednak niemożliwe, bo kluby zbankrutują. Wyobrażacie sobie opłacanie 40 pensji? – dopytywał retorycznie 54-latek.