Peter Crouch i wypadek na gokartach na tydzień przed finałem Ligi Mistrzów
2019-06-09 11:07:23; Aktualizacja: 5 lat temu Fot. Transfery.info
Peter Crouch przed finałem Ligi Mistrzów z 2007 wybrał się z kolegami z drużyny na gokarty. Niewiele brakowało, aby poważnie ranił dwie gwiazdy zespołu.
Więcej absurdalnych historii z życia Anglika znajdziesz w książce „Jak być piłkarzem. Dwa metry śmiechu”, która trafiła już do księgarni w całej Polsce nakładem Wydawnictwa SQN.
Przeczytaj dodatkowy darmowy fragment i zamów „Jak być piłkarzem” na: www.idz.do/transfery-crouch.
***
Fragment książki:
Najważniejszy finał w klubowej piłce nożnej tuż-tuż. Twój klub pracuje na to przez cały sezon, myślisz o tym przez całą karierę.
Wraz z całym zespołem i sztabem szkoleniowym jedziecie do Hiszpanii na specjalny obóz przygotowawczy. Już za kilka dni polecisz do Aten, aby stawić czoła jednemu z najwybitniejszych klubów piłkarskich na świecie. Menedżer daje tobie i twoim kolegom kilka godzin wolnego, kilka bezcennych godzin. To nagroda za dotychczasową ciężką pracę, czas na rozluźnienie ciała i umysłu przed czekającym wyzwaniem. Ty robisz jednak coś innego. Nieomal zabijasz głównego napastnika zespołu i siebie samego.
Nie tak miało być. My, członkowie zespołu, wiedzieliśmy, że nie powinniśmy robić niczego głupiego, a mimo to poszliśmy pojeździć gokartami. Zakładaliśmy, że nic nam się nie stanie. Potem jednak zjechałem moim wózkiem do alei serwisowej na pełnej prędkości, ewidentnie się popisując. Chciałem w ostatniej chwili ostro zahamować i zaimponować kolegom piskiem opon. Gwałtownie wcisnąłem więc pedał hamulca… ale nic się nie wydarzyło.
Przed sobą miałem Xabiego Alonso i Dirka Kuijta. Wózek w ogóle nie zwalniał. Xabi uskoczył w jedną stronę, Dirk natomiast stał dokładnie na wprost mnie. W ostatniej chwili odwrócił się i spojrzał w moją stronę. Krzyczałem ja, krzyczeli wszyscy wokół. W głowie widziałem już prasowe nagłówki: „Crouch rozczłonkowuje swego rywala w ataku”, „As Liverpoolu rozjechany gokartem”, „Latający Holender na torze gokartowym”.
Trzeba oddać Dirkowi, że zareagował bezbłędnie. Od razu zrozumiał, że nie ma czasu, żeby uskoczyć w bok. Wyskoczył więc w górę, i to z całych sił, a potem jeszcze w powietrzu wykonał szpagat. Miałem dosłownie ułamek sekundy, żeby spojrzeć w górę i zobaczyć nad sobą holenderskie krocze oraz minę, która mogła wyrażać: „Peeeee-teeeer!” albo „Kuuuuur….”, w zależności od tego, na ile dobrze kto czyta z ruchu warg.
Uff! Poczułem wielką ulgę, gdy już wyjechałem z alei serwisowej, nie uderzając uprzednio w żadnego piłkarza. W tej samej chwili znów ogarnęło mnie jednak przerażenie, bo uświadomiłem sobie, że na pełnej prędkości wróciłem na tor, a hamulce nadal nie działają. W takie sytuacji nie ma innego wyboru jak wziąć sprawy w swoje ręce. Ja postanowiłem spanikować. Odpiąłem pasy bezpieczeństwa, kucnąłem na fotelu ciągle pędzącego gokarta i wyskoczyłem z niego w bok.
Wózek z impetem uderzył w bandę z opon i stanął w płomieniach. Ja spadłem na asfalt i kawałek się po nim potoczyłem. Miałem poranione ręce i nogi. Powlokłem się do garażów, gdzie powitały mnie już wściekłe twarze, wytknięte palce i pełne złości pytania. Co ty, do diabła, wyprawiasz? Chcesz kogoś zabić? Jakie to było uczucie, zobaczyć nad sobą holenderskie krocze Dirka?
Ja potrafiłem tylko udzielać w kółko tej samej odpowiedzi. Wysiadły hamulce. Wysiadły hamulce. Jeden z porządkowych pobiegł na miejsce zdarzenia, ugasił wózek i ściągnął go z powrotem do alei serwisowej. Popatrzył na pozostałości silnika. Tak, to awaria hamulców. Przykro nam, panie Crouch, Przykro nam, Liverpool Football Club.
***
O książce:
Tak, jestem bardzo wysoki. Nie, pogoda nie jest tu inna. I nie, nie gram w koszykówkę. Cieszę się, że mamy to z głowy.
Chcesz być profesjonalnym piłkarzem? Lepiej uważaj! Tu nikt nie jest do końca normalny. To najdziwniejsza i najbardziej nieprzewidywalna grupa, jaką sobie tylko można wyobrazić. Jeden wpada na trening w czerwonym garniturze, z cylindrem w tym samym kolorze, drewnianą laską i okularami bez szkieł, a drugi ma tyle sportowych samochodów, że zostawia jeden z nich na parkingu i po prostu o nim zapomina.
Wejdź ze mną do piłkarskich szatni Premier League i reprezentacji Anglii, a dowiesz się, który obrońca biegał za mną po całym boisku, powtarzając: „Zabiję cię”, dlaczego wielu milionerów nigdy nie ma własnego żelu pod prysznic i co mówi Cristiano Ronaldo, gdy staje przed lustrem.
Jestem Peter Crouch, a to jest Jak być piłkarzem. Zaczynamy?
Autorzy: Peter Crouch, Tom Fordyce
Data wydania: 15 maja 2019 r.
Cena okładkowa: 39,99 zł
Liczba stron: 368