PNA 2012: Botswana - Gwinea 1:6
2012-01-28 18:54:26; Aktualizacja: 12 lat temuNo i teraz można powiedzieć to z pełnym przekonaniem: mamy Puchar Narodów Afryki, jakiego oczekiwaliśmy! Pada bardzo dużo bramek, a trenerzy chyba uznali na dobre, że może warto przestać udawać, że w Afryce da się grać piłkę taktyczną.
To wyśmienita wiadomość dla tych, którzy turniej śledzą pomimo niepochlebnych opinii. Pomimo tych wszystkich niezdrowych konkurencji na tle politycznym. Tych bójek między rywalami w każdym niemal meczu. Co do tego to trzeba akurat przyznać afrykańskim zawodnikom, że rozgrywają je po mistrzowsku. Dwójka zawodników zaczyna się popychać, sędzia (lub sędziowie) podbiegają do nich, a dantejskie sceny dzieją się już za ich plecami.
Ale nie o tym będziemy mówić. Nie dziś, kiedy po raz kolejny byliśmy świadkami pięknego widowiska. Co prawda jednostronnego, ale gdy siatka zatrzepocze siedem razy w ciągu 90 minut, nie będziemy narzekać...
Gwinea zmiotła dziś Botswanę z powierzchni ziemi. Jeżeli z impetem z tego spotkania "wjedzie" - mówiąc kolokwialnie - w Ghanę, to może się okazać, że to "Czarne Gwiazdy" wylądują za burtą turnieju. Bo, mówiąc szczerze, spodziewaliśmy się, że Ghana z urzędu wygra grupę, a bój o drugie miejsce stoczy Mali z Gwineą. Nic bardziej mylnego. Gdy poza turniejem po dwóch spotkaniach są już Senegal oraz Maroko, nie należy żadnego rozwiązania traktować w kategorii fikcji.
Ale czy będziemy z tego powodu niezadowoleni? Gdy bowiem ogląda się turniej, w którym ciężko identyfikować się z konkretnym zespołem, to kibicuje się zwykle dwóm typom drużyn. Pięknie grającym i słabeuszom. Dlaczego bowiem taka Gwinea Równikowa czy Niger nie mogą doznać chwil radości spowodowanych pokonaniem możnych afrykańskiego futbolu. Hierarchia się od tego nie załamie, a ludzie latami wspominać będą, jak "ich człowiek" pokonał Barry'ego, Mathlouthiego czy Coundoula.
---
Botswana - Gwinea 1:6 (Selolwane 23' (karny) - Diallo 15' 27' A. R. Camara 42' I. Traore 45'+3', Bah 84' Soumah 86')
Gracz meczu: Sadio Diallo (Gwinea)