Puchar Polski: Piękny gest Badíi. Jako jedyny wrócił na boisko po piłkarza Legii Warszawa [WIDEO]
2021-03-04 07:22:04; Aktualizacja: 3 lata temuGerard Badía zachował się z klasą po ostatnim gwizdku arbitra w meczu pucharowym Legii Warszawa z Piastem Gliwice (1:2) i jako jedyny zawodnik wrócił na boisko podnieść rozpaczającego na murawie Artema Szabanowa.
Drużyna prowadzona przez Waldemara Fornalika pokonała na trudnym terenie „Wojskowych” i zameldowała się w półfinale trwającej edycji Pucharu Polski, gdzie poza ekipą z województwa śląskiego pozostały w grze jeszcze Cracovia (obrońca tytułu), Raków Częstochowa oraz Arka Gdynia.
Kluczowy moment w pojedynku obu zespołów rywalizujących na poziomie Ekstraklasy nastąpił w 78. minucie spotkania, kiedy to Artem Szabanow zagrał niedokładnie futbolówkę do Mateusza Wieteski, co skrzętnie wykorzystał Thiago Alves.
Portugalczyk przejął piłkę na połowie boiska i pognał z nią samotnie w kierunku bramki strzeżonej przez Cezarego Misztę. Popularne
Utalentowany 19-latek nie zdołał zatrzymać szarżującego pomocnika Piasta Gliwice, który wykorzystując błąd defensora wypożyczonego z Dynama Kijów przechylił szalę zwycięstwa na korzyść drużyny przyjezdnej.
Blisko 29-letni obrońca rozpamiętywał bardzo mocno tę sytuację po ostatnim gwizdku sędziego i w pewnym momencie pozostał całkowicie sam na murawie stadionu Legii.
Leżącego na boisku gracza dostrzegł Gerard Badía, przebiegł pół boiska, aby podnieść rywala na duchu i razem z nim udać się w kierunku szatni.
Doświadczony Hiszpan wykazał się w tej sytuacji dużą klasą w przeciwieństwie do klubowych kolegów Szabanowa, którzy bardzo szybko opuścili murawę i nawet nie dostrzegli, że członek ich drużyny ma do siebie ogromne pretensje o straconego gola.
Pan Piłkarz Gerard Badia. Dobrze, że zachował się z klasą w przeciwieństwie do "kolegów" Szabanowa. Biedak pewnie by tam dalej leżał i rozpamiętywał swój błąd po zgaszeniu świateł... https://t.co/XuXMIJzN6f
— Norbert Bożejewicz (@N_Bozejewicz) March 3, 2021