Rafał Gikiewicz wściekły po meczu z Bayernem Monachium. „Wyciągnę konsekwencje z każdej wiadomości, która obraża mnie i moich bliskich”
2021-05-23 07:10:55; Aktualizacja: 3 lata temuRafał Gikiewicz wypowiedział się w mocnych słowach w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale „Prawda Futbolu” o szeregu negatywnych wiadomości otrzymanych w trakcie i po spotkaniu Bayernu Monachium z Augsburgiem (5:2).
Ostatnie ligowe starcie w sezonie w wykonaniu ekip z Bawarii należało do niezwykle emocjonujących ze względu na olbrzymią szansę na przejście do historii niemieckiego futbolu przez Roberta Lewandowskiego.
Kapitan reprezentacji Polski potrzebował jednego trafienia, aby zostać samodzielnym liderem klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców w jednych rozgrywkach w Bundeslidze. Po pojedynku z Freiburgiem dzielił się tym mianem z legendarnym Gerdem Müllerem.
Plany doświadczonego napastnika próbował pokrzyżować Augsburg w składzie z Rafałem Gikiewiczem i Robertem Gumnym. Oczy wielu obserwatorów oraz kibiców były zwrócone przede wszystkim na pierwszego z nich z uwagi na zajmowaną na boisku pozycję bramkarza.Popularne
33-latek podkreślał w wielu udzielonych wywiadach przed meczem, że postara się zrobić wszystko, aby pomóc osiągnąć swojej drużynie jak najlepszy rezultat oraz powstrzymać Lewandowskiego przed strzeleniem 41 bramki.
Gikiewiczowi nie udało się zrealizować pierwszego celu, ale był za to bardzo bliski zakończenia ligowego starcia bez wpuszczonego gola po uderzeniu oddanym przez kapitana reprezentacji Polski.
Doświadczony bramkarz wychodził wielokrotnie jako zwycięzca z pojedynków ze snajperem Bayernu Monachium i dopiero w ostatniej akcji spotkania nie zdołał zatrzymać swojego rodaka.
W międzyczasie na kontach 33-latka w mediach społecznościowych pojawiło się wiele wulgarnych oraz obraźliwych wpisów na temat tego, że utrudnia Lewandowskiemu przejście do historii i nie zasługuje na to, aby być Polakiem.
Część z tych komentarzy miała ironiczny charakter, ale zdecydowana większość bardzo zabolała Gikiewicza, który w rozmowie z Romanem Kołtoniem na kanale „Prawda Futbolu” zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec osób, które przekroczyły pewne granice.
- Nie rozumiem tych negatywnych wiadomości, całej zawiści. Nazwijmy to po imieniu, tego polskiego szamba. Bo to nie ma nic wspólnego z z rywalizacją fair play oraz ze sportem. Jeśli ktoś uprawiał piłkę nożną, to wychodzi na boisko i robi swoje. Ja już mówiłem na początku tygodnia, że życzę Robertowi jak najlepiej, jest legendą, będzie nią i było mi bardzo miło grać przeciwko niemu - powiedział bramkarz Augsburga.
- Co do tego szamba, to od tej chwili już mało mnie bawią te wszystkie komentarze i jechanie po mnie czy mojej rodzinie. Wyciągnę konsekwencje z każdej wiadomości, która obraża mnie i moich bliskich. Ja jestem otwartym gościem, lubię sobie pożartować i mam do siebie ogromny dystans, ale nie pozwolę, żeby jakiś anonimowy Janusz na kanapie, obrażał mnie i moją rodzinę. Nie jesteśmy anonimowi w Internecie i musimy sobie z tego zdawać sprawę. To jest lekkie przegięcie pały na Twitterze czy w innych mediach społecznościowych - zapowiedział 33-latek.
Polak nie omieszkał odnieść się także do sytuacji związanej z brakiem otrzymania powołania do reprezentacji narodowej na nadchodzące Mistrzostwa Europy.
- Ty Romku widocznie nie masz problemów ze wzrokiem. Każdy widział, jaki sezon zagrałem. Ja nie rozumiem słów mówiących o tym, że ktoś mnie promuje do kadry. Ja sam to zrobiłem występując przez 34. kolejki w Bundeslidze. Jak te rozegrane mecze plus trzy pucharowe na wysokim poziomie w lidze z TOP 3 na świecie jest za mało, to chyba muszę przejść do klubu francuskiego i zagrać trzy spotkania w pucharze, to wtedy może dostanę powołanie - stwierdził Gikiewicz.
- Ten temat jest dla mnie już skończony. Od wtorku będę miał urlop. Boli mnie jedynie to, że były kontakty ze strony selekcjonera i sztabu szkoleniowego. Mieli przyjechać i oglądać mnie. Nikt się jednak nie pojawił i nic nie napisał. Niemcy mówią, że jest to słabe. Mnie wypada się z tym zgodzić, ponieważ nie możesz lekceważyć kogoś, kto może być nawet czwartym, piątym czy szóstym wyborem i gra bardzo dobry sezon na poziomie Bundesligi. Nie możesz lekceważyć kogoś, kto ma 23, 24 czy 33 lata. Manuel Neuer jest starszy ode mnie, Łukasz Fabiański jest starszy ode mnie. Tak nie można robić. Zadzwoń, napisz lub skontaktuj się z klubem i powiedz, że nie pasuje do koncepcji, jestem za słaby, za stary czy za głośny, bo już nie wiem, jakich argumentów szukać na to, aby nie powoływać mnie do kadry. Trudno stało się, akceptuję to i trzymam kciuki za zespół - dodał bramkarz.