Ranieri: Piłkarze mnie nie zdradzili! Od zarządu usłyszałem same banały
2017-04-11 13:45:10; Aktualizacja: 7 lat temuClaudio Ranieri udzielił głośno zapowiadanego wywiadu „Sky Sports”.
Były menedżer Leicester City był gościem w studiu „Sky Sports” podczas meczu Crystal Palace z Arsenalem. Wizyta była zapowiadana już od kilku tygodni, ponieważ to właśnie w tej rozmowie Włoch miał zdradzić kulisy swojego zwolnienia. Częściowo temat poruszył już podczas jednego z wystąpień we Włoszech, ale sam przyznał, że woli skomentować sprawę bardziej szczegółowo w Anglii.
Ranieri przyznaje, że już po pierwszym meczu z Sevillą w Lidze Mistrzów zauważył, że mimo porażki drużyna wraca na właściwe tory. Menedżer został jednak zwolniony zaraz po tym spotkaniu. Włoch uważa też, że nie został przez nikogo zdradzony, choć liczył na lepsze potraktowanie po zdobyciu sensacyjnego mistrzostwa. Doszukuje się również przyczyn słabszej formy „Lisów”.
- Po zdobyciu mistrzostwa Anglii z drużyną, która nigdy nie osiągnęła czegoś takiego, dając światu wspaniały przykład, liczysz, że dostaniesz więcej luzu w trudnych czasach. Łatwo było przewidzieć, że po tak niesamowitym wyczynie, radości i podwyższeniu kontraktów piłkarzy cztero- czy nawet pięciokrotnie, mogą pojawić się problemy - stwierdził Ranieri.Popularne
- Kiedy rozpoczynasz pre-season po zdobytym mistrzostwie, zaczynasz podróżować po całym świecie. Jedziesz do Ameryki, by grać przeciwko największym drużynom, po raz pierwszy w swoim życiu. To zupełnie odmienna sytuacja.
- Sukcesy w Lidze Mistrzów czy występy przeciwko Arsenalowi, Evertonowi i Manchesterowi City pokazały przebłyski najlepszego Leicester. Mecz z Sevillą, w którym mierzyliśmy się z drużyną, która trzy razy z rzędu sięgnęła po Ligę Europy, był sygnałem, że wracamy do gry. Byłem spokojny po końcowym gwizdku, ale zostałem zwolniony...
- Co usłyszałem od zarządu? Banalne rzeczy: potrzebujemy wstrząsu, zespół ma kłopoty, przykro nam, ale taki jest futbol. Piłkarze? Jest pewien na 100 procent, że mnie nie zdradzili, nie miałem z nimi żadnych problemów. Nasze osiągnięcia pozwoliły niektórym podwyższyć pensję czterokrotnie. Shakespeare? Zawsze zachowywał się wobec mnie fair, był dobrym asystentem.
- Kto zatem doprowadził do mojego zwolnienia? Nie wiem i nie obchodzi mnie to. Nie chcę mieć nic wspólnego z zazdrością. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że już w zeszłym sezonie w klubie pojawiały się problemy. Już wcześniej Nigel Pearson, mój poprzednik, został zwolniony po sześciu porażkach z rzędu. Mnie zwolniono po pięciu porażkach, zdobytym mistrzostwie i będąc blisko awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Powtarzam - mecz z Sevillą zakończył najgorszy okres. Kolejne sześć zwycięstw było naturalną konsekwencją tego występu.
- Moje zwolnienie przyparło zawodników do ściany, często tak się dzieje w takich sytuacjach. Ale fakt, że treningi i formacja nie uległy zmianie świadczy o tym, że moja praca zmierzała w dobrym kierunku. Wątpię, by to piłkarze chcieli mnie skreślić. To działacze i prezydenci decydują o losach klubów. Nigdy nie przestanę jednak dziękować ludziom związanym z Leicester, fanom i nie tylko. Byli dla mnie wspaniali.
- Moja przyszłość? Rozglądam się, dostałem kilka ofert prowadzenia reprezentacji, klubów z i spoza Europy. Chcę dobrze wszystko przemyśleć i wybrać projekt, który najbardziej mnie fascynuje. Byłbym szczęśliwy, gdybym znów mógł pracować w Anglii.