Zawodnicy po porażce z Botswaną w pierwszej rundzie eliminacyjnej do Mistrzostw Świata 2018 (1:3, 0:2) odmówili wejścia na pokład samolotu wracającego do Erytrei, gdzie od lat łamane są prawa człowieka.
Dziesięciu piłkarzy, którzy nie odlecieli do swojego kraju przewieziono do aresztu. Złożyli tam zeznania, a następnie poprosili o przyznanie im azylu politycznego.
Nie jest to już pierwszy tego typu przypadek. W przeszłości erytrejscy sportowcy uciekali już do takich państw jak Tanzania, Kenia czy Uganda. Wielu ich rodaków na własną rękę stara się zbiec z kraju, gdzie panuje masowa inwigilacja, tortury, niewolnictwo i przymusowa służba wojskowa. Niestety, większość z nich ginie w drodze do Europy na Morzu Śródziemnym lub w innym afrykańskim państwie.