W trzech tegorocznych spotkaniach
ligowych mistrzowie Polski odnieśli tylko jedno zwycięstwo - z
Wisłą Płock 1:0. Dwa kolejne mecze przegrali po 0:2 z Cracovią i
Lechem Poznań. Wyniki odnoszone przez Legię są niezadowalające,
ale podobno chodzi również o samo zachowanie Sá Pinto, który po
starciu z krakowianami nie podał ręki Michałowi Probierzowi (potem
tłumaczył, że to 46-latek go sprowokował), a po hicie z
„Kolejorzem” narzekał na pracę sędziów.
- Przy wyniku
0:1 powinniśmy mieć rzut karny po faulu na Sebastianie Szymańskim.
Oglądaliśmy tę sytuację wiele razy i nie mamy wątpliwości, że
był faulowany. (…) To niewiarygodne... Tak jak wspominałem przed
meczem, chciałbym, żeby sędziowie byli sprawiedliwi i traktowali
obie drużyny w ten sam sposób - mówił Portugalczyk.
Właściciel
Legii postanowił zareagować i stanowczo porozmawiał ze
szkoleniowcem. Jak czytamy: „Nikt nie spodziewał się takiego tonu
Mioduskiego”.
Sternik mistrza Polski nie postawił przed Sá
Pinto ultimatum. Podobno oczekuje jednak kompletu zwycięstw w trzech
najbliższych kolejkach. W nich warszawiacy zmierzą się z Miedzią
Legnica (u siebie), Arką Gdynia (wyjazd) i Śląskiem Wrocław (u
siebie).
Sá Pinto na dywaniku u Mioduskiego
fot. Transfery.info
Jak donosi Sport.pl, właściciel i prezes Legii Warszawa, Dariusz Mioduski, we wtorek wezwał na rozmowę Ricardo Sá Pinto.