Sergi Samper: To szczęście Hansiego Flicka. Inaczej by zwariował

2024-10-23 16:52:22; Aktualizacja: 2 dni temu
Sergi Samper: To szczęście Hansiego Flicka. Inaczej by zwariował Fot. Marta Badowska / PressFocus
Łukasz Grzywaczyk
Łukasz Grzywaczyk Źródło: Kanał Sportowy

Sergi Samper, aktualnie związany z Motorem Lublin, udzielił obszernego wywiadu dla Kanału Sportowego, w którym poruszył między innymi tematy związane z trudami, z jakimi wiąże się pobyt w FC Barcelonie.

Sergi Samper od najmłodszych lat szkolił się w strukturach FC Barcelony, gdzie uznawany był za jeden z największych talentów, czego dowodem może być ponad 100 meczów w rezerwach „Dumy Katalonii”. W pierwszym zespole nigdy jednak nie zaistniał, na co wpływ bez wątpienia miały trapiące go kontuzje czy - jak sam zauważa - konkurencja w postaci Sergio Buquetsa, Andrésa Iniesty i Xaviego w środku pola.

- Wokół Barcelony zawsze jest dużo szumu, a ludzie cały czas o tobie rozmawiają. Jako piłkarz musisz trzymać się z boku, aby opinie na ciebie nie wpływały - wyznał pomocnik, który porównania do „nieudanej kopii Buquetsa” uważa za brak szacunku.

Oprócz zawodników z presją mierzyć muszą się również trenerzy, wśród których wyjątkiem jest jeszcze świeżo upieczony Hansi Flick, nie znający dobrze języka hiszpańskiego.

- Na razie kibice są z niego bardzo zadowoleni. Do tego nie pakuje się w tarapaty w relacjach z mediami. To jest jego szczęście, że nie zna języka hiszpańskiego i nie rozumie dokładnie pytań, które dziennikarze mu zadają. To duża korzyść dla Flicka - przyznał Samper.

- Gdyby Flick wszystko rozumiał, to by zwariował. Okej, ma tłumacza, ale nie zawsze tłumaczenie jest idealne. Słuchałem tego i nie zawsze to jest identyczne, o co pytają. Dzięki temu on zyskuje na czasie. Zobaczymy, co będzie, jeśli pojawią się porażki. Na przykład jeżeli Barça przegra z Bayernem. Potem mamy El Clásico… Nadchodzą ważne spotkania - dodał w wywiadzie, którego całość znajdziecie TUTAJ.

Katalończyk dla pierwszej drużyny Barcelony zanotował 13 występów, sięgając z nią między innymi po Ligę Mistrzów. Latem bieżącego roku, po latach spędzonych w Vissel Kobe i epizodzie w FC Andorze, zasilił ekstraklasowy Motor Lublin.