Skandal w reprezentacji Turcji. Terim: Chciałem tylko bronić 21-letniego chłopaka
2014-10-10 19:53:49; Aktualizacja: 10 lat temu
Groźby z użyciem broni, tajemnicze kontuzje, rezygnacje i powroty do kadry - bardzo dużo negatywnych emocji krążyło od jakiegoś czasu nad reprezentacją Turcji. Dziś zmowę milczenia przerwał wreszcie selekcjoner, Fatih Terim.
Wszystko rozbijało się o trzech piłkarzy reprezentacji Turcji, w komplecie grających rok temu w Bundeslidze - Gökhana Tore, Hakana Çalhanoğlu i Ömera Topraka. Ten pierwszy miał najpierw pokłócić się, by później z bronią w ręku grozić dwóm pozostałym po spotkaniu Turcji z Holandią w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata, w którym rozstrzygnął się brak awansu dla "Ay-Yıldızlılar".
- Tak długo, jak Tore będzie częścią reprezentacji, mój syn w niej nie zagra - powiedział ostatnio Huseyin Çalhanoğlu, ojciec Hakana. Dzisiaj do całej sytuacji ustosunkował się Fatih Terim, selekcjoner drużyny narodowej.
- To wydarzyło się dopiero po meczu, w klubie nocnym, do którego poszło kilku moich zawodników. Ömer powiedział mi, że później incydent miał ciąg dalszy w hotelu. Kiedy o tym usłyszałem, zdecydowałem się nie powoływać Töre przez kolejny rok - tłumaczy Terim. - Media potraktowały go jednak niesprawiedliwie, jego pewność siebie ucierpiała. Na podstawie jego obecnej formy zdecydowałem się go jednak powołać i chcę, by moi zawodnicy wiedzieli, że zawsze mogą na mnie liczyć i że zadbam o każdego z nich, by nie stała się im krzywda.
- Gdybyśmy wyrzucali na stałe każdego piłkarza, który kiedyś w swoim życiu popełnił błąd, nie miałby kto grać.
Na to wszystko nie pozostali obojętni Toprak i Çalhanoğlu. Opuścili zgrupowanie, na którym pojawił się też Töre. Oficjalnie - ze względu na kontuzje, jednak nieoficjalnie wiadomo, że miało to związek z obecnością piłkarza Besiktasu wśród powołanych.