Stilijan Petrow wrócił do gry!
2014-10-06 16:17:40; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Wydawało się, że choroba na zawsze odbierze mu możliwość robienia tego, co naprawdę uwielbiał. Cierpiący na białaczkę Stilijan Petrow, były gracz Celticu i Aston Villi, powrócił na boisko.
Były kapitan "The Villans" obecnie występuje w Wychall Wanderers, zespole grającym w Central Warwickshire Sunday League. Nie są to rozgrywki na wysokim szczeblu, ale dla 35-letniego Bułgara nie ma to większego znaczenia. Ważne jest to, że może znów grać w piłkę.
W kwietniu 2012 roku u Petrowa wykryto białaczkę. Dramatyczna diagnoza oznaczała koniec profesjonalnej kariery. Sportowiec nie poddał się podczas długiego leczenia i dziś mimo remisji choroby, może regularnie grać w piłkę. Bułgar jest bardzo zadowolony z gry w Wychall Wanderers.
- To dobra zabawa i możliwość walki z konkurentami. Bardzo miło znów występować w mojej ulubionej dysyplinie. Gram po 90 minut, a moja forma wciąż się poprawia. Jeśli chodzi o pozycję, gram tam, gdzie jest potrzeba. Czasami w składzie jest tylko dwunastu zawodników - opowiada popularny "Stan".
35-latek nie jest jedynym znanym piłkarzem związanym z Wychall Wanderers. Menedżerem i jednocześnie członkiem drużyny jest Dave Busst, były obrońca Coventry City, który z powodu kontuzji musiał przedwcześnie zakończyć karierę. Klasa Petrowa wpływa na wyniki zespołu - Wanderers przegrali tylko raz w ostatnich trzech spotkaniach. Bułgar regularnie wpisuje się na listę strzelców.
- Może Sky Sports mnie pokaże (śmiech). Po meczu bardzo często otrzymuje prośby o zdjęcia i autografy. Spotykam wielu fanów Aston Villi i cieszę się, że mogę z nimi porozmawiać. Kibice są wspaniali i zawsze mam do nich pozytywne nastawienie. Następny występ mam w niedzielę, ale nie pytaj mnie o której gramy - powiedział Petrow.
Piłkarz odpowiedział też na pytania dotyczące przebiegu jego choroby. - Wszystko jest w porządku, odpukać. Od stycznia jestem na sterydach, pozostały mi jeszcze trzy miesiące do przejścia na tabletki i kuracja będzie skończona.
Sekretarz Wanderers John Busst - ojciec wspomnianego wyżej Dave'a - jest pod wrażeniem postawy 35-letniego zawodnika. - On jest niesamowity. Gracz tej klasy jak on myśli trzy lub cztery ruchy do przodu, nawet jeśli gra tylko na połowę możliwości z dawnych lat. Niesamowite jest też to, że mimo że był wielką gwiazdą, zachowuje się jak zwykły facet. Przychodzi do klubu, kupuje kanapki, a potem idzie na drinka z kolegami - powiedział Busst.