„Tata Martino jest więcej niż legendą. To dla niego zmieniłem klub!”
2017-11-23 13:58:12; Aktualizacja: 6 lat temu Fot. Transfery.info
Ofensywny pomocnik Atlanty United, Miguel Almirón, zdradził, w jakich okolicznościach zdecydował się na transfer do Major League Soccer.
23-latek zamieścił wpis na „The Players Tribune”, czyli stronie, na której sportowcy mogą publikować swoje przemyślenia na temat kariery. Ostatnio jest ona coraz częściej wykorzystywana, a kibice mogą tym samym poznać wiele ciekawych historii.
Almirón poruszył w nim wiele kwestii, związanych z początkiem jego kariery, ale zdecydowanie najciekawszym fragmentem jest opisanie okoliczności transferu do grającej w Major League Soccer Atlanty United i ostatnich wyników klubu [„The Five Stripes” odpadli z play-offów po meczu z Columbus Crew (0:0; 4:5 po rzutach karnych) – red.].
- Nie mogłem spać po porażce z Columbus. Nigdy nie sądziłem, że przegrana zaboli mnie tak, jak teraz. Wszystko w tym roku było dla mnie nowe – kraj, Atlanta, klub. Mimo, że byłem tutaj dziesięć miesięcy to czułem, że i tak cała nasza wykonana praca rozstrzygnie się w nadchodzących play-offach. Nie wiedziałem, że poczuję taką więź do Atlanty. Po przegraniu tamtego meczu czułem, jakby całe miasto runęło. Przepraszamy za to.
- Tamtej nocy płakałem i rozmyślałem, co chciał nam przekazać Tata Martino przed startem spotkania. Mówił tak: „Dzisiaj bądźcie spokojni. Ale jednocześnie nie rozluźniajcie się. Pamiętajcie, o co gracie i dla kogo gracie. Wykorzystajmy tą szansę i zdajmy sobie sprawę z tego, co należy oczekiwać potem. Gramy dla Atlanty”. No właśnie, gra dla Atlanty. Kiedy to usłyszałem, wydawało się to dla mnie kompletnie niemożliwe. Przecież Tatę z Atlantą przed sezonem łączyło tyle, ile mnie przed transferem. Nic.
- Tata to jest legenda. Właściwie to słowo i tak niewiele o nim mówi. W Ameryce Południowej jest idolem. Prowadził klub z miasta, w którym dorastałem - Cerro Porteño – i zdobył z nimi mistrzostwo. Zajmował się także Barceloną i reprezentacją Argentyny, ale dla nas, Paragwajczyków, najważniejszy będzie 2010 rok i mundial rozgrywany w Republice Południowej Afryki. Wtedy to Martino prowadził naszą kadrę i doszedł z nią aż do ćwierćfinału. Ja wtedy miałem szesnaście lat.
- W ostatnią zimę mój agent Dani zadzwonił do mnie i powiedział: „Zainteresowana Tobą jest Atlanta, a prowadzi ich… El Tata.” Byłem zszokowany, lecz on mówił dalej. - „Trener chce… z tobą porozmawiać.” Nie mogłem w to uwierzyć. Co miałem mu powiedzieć? Co, jeśli trener zapyta mnie o pozycję, na której gram bądź o cokolwiek innego związanego z futbolem i zabrzmię głupio? Niecierpliwie czekałem na telefon.
- Pewnego dnia wraz z rodziną doczekaliśmy się tego. On zadzwonił. Wszyscy poza mną siedzieli w ciszy. - „Witaj, Miguel. Chcę mieć Cię w swojej drużynie” - powiedział. - „Trenerze – rozpocząłem – to dla mnie zaszczyt, że chcesz ze mną rozmawiać. Oczywiście, że pójdę za trenerem do Atlanty.” Wtedy nie wiedziałem praktycznie nic o Major League Soccer. Nie wiedziałem nawet, gdzie znajduje się dokładnie Atlanta. Wystarczyło mi, że Tata tam pracuje i nic więcej nie trzeba byłoby mi szczęścia.
23-latek dołączył do Atlanty United w styczniu bieżącego roku za siedem milionów euro z CA Lanus. Ofensywny pomocnik na tyle dobrze prezentował się w nowej lidze, że w letnim oknie transferowym łączono go z przenosinami do Arsenalu i Newcastle. Almirón zakończył sezon 2017 z dziewięcioma bramkami i taką samą liczbą asyst na koncie w 44 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach.