Thomas Tuchel nie wytrzymał. „To była zdrada. Katastrofa!”

2024-05-09 07:04:34; Aktualizacja: 6 miesięcy temu
Thomas Tuchel nie wytrzymał. „To była zdrada. Katastrofa!” Fot. Orange Pictures / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Movistar+

Bayern Monachium odpadł w dramatycznych okolicznościach z Realem Madryt, tracąc dwa gole w ostatnich minutach spotkania. Na pomeczowej konferencji Thomas Tuchel miał poważne zastrzeżenia do arbitra Szymona Marciniaka i jego zespołu.

Real Madryt znowu to zrobił. Mimo przewagi przez większość czasu środowego starcia na chwilę przed 70. minutą stracił bramkę, będąc o krok od odpadnięcia z Ligi Mistrzów. 

Ostatecznie Bayern Monachium nie dotrwał z korzystnym wynikiem do końca. Rezerwowy „Królewskich” Joselu dziesięć minut po wejściu na murawę miał już na koncie dublet. 

Niemiecka drużyna szukała jeszcze możliwości do doprowadzenia do dogrywki. W pewnym momencie była naprawdę blisko. 

Po sygnalizacji sędziego liniowego, Szymon Marciniak odgwizdał pozycję spaloną u piłkarza przyjezdnych. Co istotne, akcja ta doprowadziła do gola dla przedstawiciela Bundesligi.

Na boisku zrobiło się momentalnie bardzo gorąco. Zawodnicy Bayernu stłoczyli się wokół polskiego arbitra, wyrażając swoje pretensje. Nie zdało się to na nic, gdyż ten nie wdawał się w dyskusje.

- To wstyd! Sędzia liniowy powiedział mi po meczu, że przeprasza, bo popełnił błąd - tłumaczył na gorąco po ostatnim gwizdku Matthijs de Ligt.

Na pomeczowej konferencji mnóstwo zastrzeżeń do pracy sędziów miał także szkoleniowiec „Die Roten”, Thomas Tuchel.

- Katastrofalna decyzja sędziego liniowego i sędziego głównego. Ta decyzja to prawie jak zdrada. To była wielka walka, zostawiliśmy wszystko na boisku. Już prawie tam byliśmy. Sędzia liniowy przeprosił, ale to nie pomogło - tłumaczył 50-latek, który po sezonie opuści Bayern.

- Na takim poziomie podniesienie flagi po takiej decyzji w ostatniej minucie… Sędzia po prostu nie może gwizdać. Widzi, że zdobywamy drugą bramkę, widzi, że oddaliśmy strzał. Gwizdanie to bardzo, bardzo zła decyzja. Jest to sprzeczne z zasadami i jest to zła decyzja ich obojga. To jest katastrofa. To by się nie wydarzyło po stronie Realu Madryt... - dodał.

Niezależnie od końcowych kontrowersji, Real Madryt awansował do finału, w którym zmierzy się 1 czerwca na Wembley z Borussią Dortmund.