To na razie duży niewypał transferowy Lecha Poznań
2024-11-17 23:49:44; Aktualizacja: 2 godziny temuLech Poznań latem rozglądał się za nowym pomocnikiem. W tym kontekście padały różne nazwiska jak między innymi Patryk Dziczek. Ostatecznie jednak zdecydowano się na Stjepana Lončara z Ferencvárosi. Jak na razie Bośniak okazuje się sporym rozczarowaniem.
Lech Poznań spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze. Podopieczni Nielsa Frederiksena przewodzą ligowej tabeli i w poprzedniej kolejce wykonali bardzo ważny krok w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Na własnym stadionie pokonali bowiem Legię Warszawa w stosunku 5-2.
Wydaje się zatem, że wszystko idzie, jak z płatka. Są jednak pewne negatywne elementy, nad którymi warto się pochylić. Jednym z celów na letnie okno było pozyskanie nowego defensywnego pomocnika. W tym kontekście padały różne nazwiska jak między innymi Patryk Dziczek. Ostatecznie jednak zawodnik Piasta Gliwice na Bułgarską nie trafił. Zamiast niego pozyskano Stjepana Lončara.
Bośniak przybył do Ekstraklasy z Ferencvárosi i parafował umowę do 30 czerwca 2025 roku z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy.Popularne
Na papierze stanowił realne wzmocnienie i wierzono, że zdoła odciążyć Radosława Murawskiego. Jak na razie jednak z różnych powodów nie miał zbyt wielu okazji na to, by pokazać się w warunkach meczowych. Szanse miał stanowić dla niego Puchar Polski, lecz tam podobnie, jak koledzy, zawiódł.
Jeśli ten negatywny trend się utrzyma, to nie można wykluczyć scenariusza, na mocy którego będzie to dla pomocnika pierwszy i ostatni sezon przy Bułgarskiej. Jak na razie nie widać światełka w tunelu, by miało się coś poprawić.
Loncar w swojej karierze grał nie tylko dla Ferencvárosi, ale też HNK Rijeki, Siroki Brijeg, KV Kortrijk oraz Astany. Obecny sezon w jego wykonaniu to trzy występy.