Transfer Deadline Day - zapowiedź

2012-08-28 21:38:20; Aktualizacja: 11 lat temu
Transfer Deadline Day - zapowiedź Fot. Transfery.info
Mateusz Jaworski
Mateusz Jaworski Źródło: Transfery.info

Transfer Deadline Day już za chwilę, dosłownie za moment działacze, menadżerowie, agenci i piłkarze wpadną w totalny szał handlowania.

Bo kiedy wydaje się, że godzina trwa dziesięć minut, a zegar tyka jakoś głośniej niż zazwyczaj, wszystkim automatycznie skacze ciśnienie – i weź tu zrób dobry transfer. Albo jakikolwiek, byle przed czasem.

Roberto Mancini stwierdził w niedzielę, że ostatnie pięć dni letniego okna transferowego zdecyduje o tym, kto końcowo znajdzie się na szczycie Premier League. I bynajmniej nie miał na myśli finalizacji transferu Scotta Sinclaira… Jakkolwiek słowa włoskiego menadżera Manchesteru City mogą wydawać się przesadzone, to tylko w pierwszej chwili. Gdy spojrzeć na problem dokładniej, szerzej i sięgnąć po przykłady z historii, odmówić Manciniemu racji jest już trudniej. Weźmy tylko transfer last-minute Fernando Torresa do Chelsea, implikujący ściągnięcie przez Liverpool Andy’ego Carrolla, co z kolei pozwoliło Alanowi Pardew zbudować bardzo silną ekipę w Newcastle, na czele z zabójczymi Dembą Ba i Papissem Cisse.

Mancini ma oczywiście na myśli oba kluby z Manchesteru. Sam liczy na to, że relatywnie nudne i – przynajmniej dla niego – wręcz nieudane mercato City zakończy z przytupem, pozyskując kogoś z galaktycznych. Bierze też menadżer „The Citizens” pod uwagę, że bombę szykuje Sir Alex Ferguson – co do tego dżentelmena akurat nigdy, przenigdy nie można mieć pewności póki nie wybiła 11:00 GMT. Do ostatnich sekund o nowych piłkarzy będą walczyły także szukający następców Luki Modricia Tottenham (na celowniku Hugo Lloris, Yan M’Villa, Willian, Jao Moutinho i Leandro Damiao) i Arsenal, leczący rany po Robinie van Persiem i Aleksie Songu (Yohan Cabaye?). Liverpool ma nadzieję przyklepać pozyskanie Clinta Dempsey’a, a i wypchnąć transferowe pomyłki – Charliego Adama, Joe Cole’a i wspomnianego Carrolla (!). Podobnie w środku tabeli, podobnie na jej dnie, wszyscy chcą rzutem na taśmę robić tylko dobre interesy, wszyscy chcą na w ostatniej chwili zaserwować sobie porządny upgrade.
 
Nieco spokojniej winno być w Hiszpanii, głównie za sprawą Barcelony i Realu, które najważniejsze transfery zdążyły sfinalizować. A i tak „Królewscy” ociągali się z negocjacjami w sprawie Modricia. Tematem numer jeden jest w La Liga jednak nieuchronna dezercja najlepszych graczy z baskijskiego rodzynka, Athletiku Bilbao. Fernando Llorente i Javi Martinez nie kryją się, że nowych pracodawców już sobie upatrzyli. Sęk w tym, że ich obecni przełożeni pozostają – póki co – nieugięci. Do piątku będzie jednak rosła ciążąca na nich presja, żeby buntowników puścić i wziąć przecież niebagatelne pieniądze – choćby takie 40 milionów euro do Bayernu.
 
Nieco ciekawiej finisz letniego okna transferowego zapowiada się we Włoszech. Juventus wciąż pracuje nad pozyskaniem snajpera w typie World Class. Zwłaszcza Llorente, zwłaszcza że „osieroceni” przez Antonio Conte Buffon i spółka będą mieli jeszcze trudniej o obronę mistrzostwa. Szaleć powinien Milan, doszczętnie rozebrany na przestrzeni ostatnich dwóch miesięcy. Mediolańczycy zanotowali falstart, ulegając na otwarcie beniaminkowi z Genui, co powinno… wyjść im tylko na dobre. Adriano Galliani nie ma wyjścia. Trzeba przekonać Silvio Berlusconiego, by „popuścił pasa” i co nieco wysupłał na transfery. Pierwszy mecz sezonu zwiastuje bowiem sporą klapę, jeśli Milan miałby pozostać w tym składzie personalnym. Jest już Bojan Krkić (Why so srious?), będą następni. Tifosi czekają do piątku, w szczególności na Kakę… 
 
Rozwój wydarzeń na rynku transferowym spowodował, że kilka klubów znalazło się pod ścianą. Czasu ubywa, a kupić/sprzedać trzeba. Trzeba i już.  Wzmożonej aktywności podczas Transfer Deadline Day możemy spodziewać się po Tottenhamie, Liverpoolu i Milanie. Nie wypada przekreślać City czy Paris Saint-Germain. Zawsze przecież można być jeszcze silniejszym, kupić jeszcze lepszych jeszcze drożej. Takiego Hulka, na przykład…
Więcej na ten temat: Hiszpania Anglia Włochy Francja Niemcy