Trudny wieczór Łukasza Fabiańskiego. Sprowokowany karny i pięć puszczonych bramek [WIDEO]
2024-11-30 21:38:56; Aktualizacja: 3 godziny temuŁukasz Fabiański nie będzie najmilej wspominał sobotniego starcia West Hamu United z Arsenalem (2:5) za sprawą aż pięciu wpuszczonych goli oraz sprowokowanego rzutu karnego.
Doświadczony bramkarz rozpoczął bieżący sezon w charakterze zmiennika Alphonse'a Areoli. Francuz nie prezentował się jednak w początkowej fazie rozgrywek z najlepszej strony. Dlatego szkoleniowiec Julen Lopetegui postanowił na mecz decydujący o jego przyszłości z Manchesterem United postawić na Łukasza Fabiańskiego.
Ten nie zawiódł oczekiwań Hiszpana i w znaczącym stopniu przyczynił się do odniesienia zwycięstwa nad „Czerwonymi Diabłami” i w konsekwencji zwolnienia Erika ten Haga. Od tego momentu 39-latek ma pewne miejsce w składzie West Hamu United, co przełożyło się na dopisanie jeszcze kolejnych czterech punktów do ligowego dorobku.
Kibice „Młotów” liczyli, że w niedzielny wieczór ich piłkarze utrą nosa następnemu wyżej notowanemu rywalowi w postaci Arsenalu i zrewanżują się za poprzednią domową porażkę aż 0:6. Popularne
Podopieczni Mikela Artety nie powtórzyli jednak błędów Manchesteru United i wykazali się znacznie lepszą skutecznością, aplikując już w pierwszej połowie aż pięć trafień lokalnemu przeciwnikowi.
Były reprezentant Polski nie miał przy większości straconych goli za wiele do powiedzenia, ale sprowokował sytuację wpływającą na zdobycie piątej bramki przez „Kanonierów” z rzutu karnego.
Doświadczony golkiper próbował wypiąstkować piłkę dośrodkowaną w pole karne, ale zamiast w nią trafił w Gabriela Magalhãesa. Poskutkowało to wskazaniem na jedenasty metr i zamienieniem stałego fragmentu na gola przez Bukayo Sakę.
W drugiej odsłonie Arsenal spuścił znacząco z tonu i nie zagrażał już tak bardzo Fabiańskiemu. W efekcie w dalszej części meczu nie dał się już ani razu pokonać i pomimo wyciągnięcia futbolówki aż pięciokrotnie z siatki nic nie wskazuje na to, żeby wpłynęło to na ponowne posadzenie go na ławce kosztem przywrócenia Francuzowi statusu bramkarza numer jeden.
West Ham United plasuje się po tej porażce w dalszym ciągu na czternastej pozycji w tabeli. Z kolei „Kanonierzy” awansowali na drugie miejsce.