Wielkie emocje, Turcja gra dalej!
2008-06-21 11:14:17; Aktualizacja: 16 lat temuZ pozoru najmniej ciekawie zapowiadający się ćwierćfinał - spotkanie rozegrane między Chorwacją a Turcją na stadionie Ernsta Happela w Wiedniu przyniosło najwięcej emocji. Trzecia drużyna Mundialu 2002 ograła r(...)
Podopieczni Slavena Bilicia przystąpili do meczu w najsilniejszym składzie. Problemy kadrowe dotknęły zaś Turków, nie grał między innymi Volkan Demirel czy Emre. Trener Fatih Terim zmuszony został zatem do dokonania roszad - wystawił między innymi legendę reprezentacji Recbera Rustu czy zawodnika Middlesborough Tuncaya Sanliego.
Pierwsza połowa zawiodła, do czego walnie przyczynili się Chorwaci. Co prawda atakowali, pozornie też częściej byli przy piłce, nie potrafili jednak zagozić bramce 117-krotnego reprezentanta Turcji. Najdogodniejszą sytuację zmarnował Ivica Olic, strzelając w poprzeczkę. Pogromcy Niemców, Polaków i Austriaków sprawiali wrażenie zbyt pewnych swoich umiejętności, poczuli się może przedwcześnie gwiazdorami turnieju.
W drugiej odsłonie nieco ożywili się Turcy, coraz częściej przeprowadzając składne akcje, dłużej też utrzymując się przy piłce. Po stronie chorwackiej kolejne sytuacje marnował Ivica Olic, który w regulaminowych 90 minutach mógł swobodnie strzelić co najmniej dwie bramki. Bez zarzutu spisywał się też Recber Rustu, który wybronił groźny strzał z rzutu wolnego Ivana Rakitica. Dwie połowy nie przyniosły rozstrzygnięcia, poziom meczu również pozostawiał wiele do życzenia.
Obie połowy dogrywki minimalnie należały do Turków, którzy częściej zagrażali bramce Stipe Pletikosy, mimo to aż do 119 minuty utrzymywał się bezbramkowy remis. Wtedy fatalny błąd popełnił Rustu, który najpierw wyszsedł do idącego prawą stroną Modrica, później zaś nie zdążył się wrócić, a dośrodkowanie wykorzystał wprowadzony już w dogrywce Ivan Klasnic. Chorwaci wpadli w ekstazę, ciesząc się tak, jakby mecz się już zakończył. Piłkarze podbiegli do ławki rezerwowych, gdzie wraz z Bilicem i sztabem szkolenioym dawali upust radości. Okazało się jednak, że przedwcześnie. Zamieszanie w polu karnym Chorwatów wykorzystał Semih Senturk i w 122 minucie dał Turkom kapitalnym strzałem remis. Na nic zdały się protesty, zresztą bezpodstawne, szkoleniowca Chorwacji, jakoby mecz trwał już za długo.
Rozstrzygnięcie przyniosły rzuty karne. Zaczynali Chorwaci, do piłki podszedł Luka Modric, a więc ten, który wykorzystał jedenastkę przeciw Austrii. Tym razem nie poradził sobie jednak z emocjami i strzelił obok słupka. Trzecią kolejkę podobnie zmanował Ivan Rakitic, a czwarty rzut karny obronił Recber Rustu. Turcy, którzy wykorzystali wszystkie jedenastki, awansowali do półfinału, gdzie zmierzą się z Niemcami. Teoretyczna siła Chorwatów - a więc młodzi zawodnicy, pełni fantazji i finezji, w rzutach karnych okazałą się ich zgubą. Zawodnicy nie wytrzymali ciążącej na nich presji i w fatalny sposób zmarnowali szansę na dalszą grę w Mistrzostwach Europy.
Chorwacja - Turcja 1:1 - karne 1:3
Bramki: Ivan Klasnic (119) - Semih Senturk (120)
Chorwacja: Stipe Pletikosa - Vedran Corluka, Josip Simunic, Robert Kovac, Danijel Pranjic - Darijo Srna, Niko Kovac, Luka Modric, Ivan Rakitic - Niko Kranjcar (64 - Mladen Petric), Ivica Olic (97 - Ivan Klasnic)
Turcja: Rustu Recber - Hamit Altintop, Emre Asik, Gokhan Zan, Hakan Balta - Sabri Sarioglu, Tuncay Sanli, Mehmet Topal, Arda Turan - Kazim Richards (61 - Ugur Boral), Nihat Kahveci (117 - Gokdeniz Karadeniz)