Wychowanek nie wróci do Lecha Poznań. To główny powód
2025-06-21 07:54:20; Aktualizacja: 3 godziny temu
Lech Poznań potwierdził już transfer Mateusza Skrzypczaka. Na radarze klubu znajdowali się również inni wychowankowie, w tym Marcin Kamiński. Z tej opcji „Kolejorz” jednak nie skorzysta - przekazał Mateusz Janiak z „Przeglądu Sportowego Onet”.
Lech nie zapomniał o Mateuszu Skrzypczaku. Przez trzy ostatnie lata obserwował jego rozwój w Jagiellonii Białystok, z którą sięgnął po mistrzostwo kraju, a potem dotarł do ćwierćfinału Ligi Konferencji.
24-latek już jako reprezentant Polski wrócił więc na Bułgarską, by pisać dalszą historię w ukochanych barwach.
Nie tak dawno Tomasz Rząsa przekazał, że „Kolejorz” myśli o sprowadzeniu z powrotem kilku wychowanków. Z takim sentymentalnym ruchem łączono Roberta Gumnego, Kamila Jóźwiaka i Marcina Kamińskiego.Popularne
Doświadczony defensor po czterech latach odchodzi z Schalke 04. Propozycja nowej umowy nie została mu przedstawiona, dlatego teraz skupia się na poszukiwaniu nowego pracodawcy.
- Lewonożny stoper zawsze jest w cenie, natomiast musimy pamiętać o tym, że Marcin ma już 33 lata. Znamy nasze profile na poszczególnych pozycjach i wiemy, że wszędzie oczekujemy dużej szybkości, zwrotności i przyspieszenia. Także w obronie. Natomiast jesteśmy w kontakcie z Marcinem, rozmawiamy co jakiś czas - przyznał niedawno Tomasz Rząsa.
Po przeanalizowaniu sprawy mistrz Polski postanowił, że nie sięgnie po usługi 33-latka. Wiek jest w tym przypadku największym problemem.
„[...] Nie ma szans na powrót Marcina Kamińskiego (ostatnio Schalke 04), ze względu na wiek zawodnika – 33 lata” - napisał Mateusz Janiak z „Przeglądu Sportowego Onet”.
Nie oznacza to, że Kamiński nie wróci na polskie boiska. W ostatnim czasie rozmawiał on na ten temat z przedstawicielami Pogoni Szczecin.