Zdążyć przed Euro: cz. 5 Supersnajperzy plus komentarz bramkarza AC Milan

2008-06-02 00:02:26; Aktualizacja: 16 lat temu
Zdążyć przed Euro: cz. 5 Supersnajperzy plus komentarz bramkarza AC Milan
Redakcja
Redakcja Źródło: transfery.info

Wkraczamy w ostatni tydzień przed turniejem finałowym prezentując nowy artykuł z cyklu <font color=blue>Zdążyć przed Euro</font> oraz przypominając o promocji naszego partnera internetowego, który oferuje możli(...)

Wkraczamy w ostatni tydzień przed turniejem finałowym prezentując nowy artykuł z cyklu Zdążyć przed Euro oraz przypominając o promocji naszego partnera internetowego, który oferuje możliwość wygrania biletów na Euro 2008. Już dziś przedstawiamy subiektywnie wybraną trójkę najlepszych napastników zbliżającego się czempionatu. Z kolei na piątek – dzień przed pierwszym gwizdkiem – przygotowaliśmy niespodziankę – specjalnie dla transfery.info wypowiedzą się Tomasz Jacyków, Apoloniusz Tajner, Piotr Najsztub czy też Roman Giertych. Zacznijmy jednak od supersnajperów.

Luca Toni – włoski zabijaka


Włoch ma już 31 lat, a głośno zrobiło się o nim dopiero przed Mistrzostwami Świata w Niemczech. Aż do 2001 roku Toni tułał się po niższych klasach rozgrywkowych we Włoszech. Rzadko spotykał się z przychylnymi opiniami na swój temat, rzadko też trafiał do bramki – nagle, jego talent eksplodował. W sezonie 2005/2006 strzelił 31 goli dla Fiorentiny i stał się ikoną włoskiego futbolu. Statystycy skrupulatnie wyliczyli, że na tak dobry wynik strzelecki przyszło czekać na Półwyspie Apenińskim od 1959 roku!

Po tak udanym sezonie, na oferty z wielkich europejskich klubów Luca Toni nie musiał długo czekać. Najbardziej intratny kontrakt zaproponował Bayern Monachium i to właśnie tam superstrzelec z Włoch trafił po Mistrzostwach Świata 2006.

W Bawarii od razu stał się gwiazdą, a jego wysokie zarobki ( 6 milionów Euro rocznie) nie przypadły do gustu jedynie Oliverowi Kahnowi, który został wyprzedzony na liście płac Mistrzów Niemiec.

Luca Toni wydaje się być automatem do zdobywania goli. Całe Włochy liczą na to, że w trakcie Euro 2008 maszynka strzelecka będzie równie precyzyjna, jak przez ostatnie 3 lata.



Ruud van Niesterlooy – konfliktowy i bezlitosny


Holender jest rok starszy od Toniego. Podobnie jak Włoch nie ma jednak dość i strzela gole jak na zawołanie.

O tym jak groźnym napastnikiem jest van Nisterlooy niech świadczą dwie liczby: 200 meczów i 150 goli. To statystyka z czasów gry w Manchesterze United. Holenderski napastnik musiał opuścić deszczowy Manchester i przeszedł do Realu Madryt po tym, jak pokłócił się z Cristiano Ronaldo.

- Idź do tatusia, popłacz się i poskarż na mnie - te słowa i poprzedzający je incydent (bójka z udziałem wielu zawodników Manchesteru) zakończyły przygodę Holendra na Wyspach. Krótko potem van Nisterlooy zaczął podbijać boiska w Hiszpanii. Warto zauważyć, że nie robi mu żadnej różnicy, czy gra w Holandii, Anglii czy na Półwyspie Iberyjskim. Zawsze jest zabójczo niebezpieczny, a w polu karnym nie zna litości. Czy tak samo będzie w Austrii i Szwajcarii?



Fernando Torres – hiszpański goalreador


Z trójki wymienionych tu napastników Torres ma najmniejsze szansę na zdobycie Mistrzostwa Starego Kontynentu. Hiszpania na turniejach spisuje się słabo – dodatkowym osłabieniem jest brak Raula. Mimo to, Torres ma szansę zdziałać na zbliżających się mistrzostwach wiele.

On jest jak orzeł, sprawniejszy i szybszy od większości grających w lidze angielskiej zawodników. Krąży w pobliżu bramki i gdy tylko wyczuje cień okazji, uderza.” - tak podsumował Fernando Torresa Carlos Queiroz, asystent Alexa Fergusona w Manchesterze United.

Torres, uchodzący za symbol Atletico Madryt, zaczynał karierę bardzo wcześnie. „Jeśli okażesz zmęczenie lub dopadnie cię jedna chwila zwątpienia w sens treningów, przestań na nie chodzić” – mówiła małemu Fernando mama. Napastnik nie przestał trenować i już dziś jest napastnikiem, którego boją się wszyscy bramkarze w Europie. Co ciekawe, w 2001 roku zdobył koronę króla strzelców w Mistrzostwach Europy do lat 16 – czy w 2008 powtórzy swój wyczyn w „dorosłym” turnieju?


Autor: Łukasz Sawala



EUROKOMENTARZE

Michał Miśkiewicz – bramkarz występujący w młodzieżowych drużynach AC Milan:

Na pewno liczę na to, że wyjdziemy z grupy i zagramy lepiej niż na ostatnich mistrzostwach świata. Czarnym koniem zatem będzie Polska. Myślę, że dość poważnym faworytem do zwycięstwa są Włosi.

W naszej drużynie na pewno bronić będzie Artek, ale wiem, że jeżeli dojdzie do jakiejś zmiany w bramce, to Tomek Kuszczak lub Łukasz Fabiański zastąpią go wyśmienicie. Mam nadzieję, że swoje wielkie umiejętności pokaże Smolarek i Maciek Żurawski, który wraca do formy.

Łukasz Sawala – zastępca redaktora naczelnego transfery.info:

Reprezentacja Polski w ostatnich meczach towarzyskich nie prezentowała się rewelacyjnie. Raziły proste błędy w obronie i brak wykończenia akcji. Liczę na to, że Lewandowski pokieruje naszą grą, a Jacek Krzynówek znów zachwyci swoimi strzałami. Wierzę też w Ebiego Smolarka i Artura Boruca. Myślę, że uda nam się wyjść z grupy, choć nie będzie łatwo – nie doceniamy Austriaków, którzy po cichu szlifują formę i mimo małego potencjału piłkarskiego mogą namieszać w grupie B.

Faworytem całego turnieju jest dla mnie Holandia, a zadanie utrudniać jej będą Włosi, Francuzi i pewnie Portugalczycy.

Więcej na ten temat: EURO