Żona kluczem do transferu Sneijdera?

2011-07-17 21:22:03; Aktualizacja: 13 lat temu
Żona kluczem do transferu Sneijdera?
Redakcja
Redakcja Źródło: Daily Mail, Transfery.info

Pomimo zaprzeczenia przez Sir Alexa Fergusona, jakoby Manchester United był zainteresowany Wesley'em Sneijderem, sprawa przejścia holenderskiego pomocnika na Old Trafford wcale nie wydaje się zamknięta. Najnow(...)

Pomimo zaprzeczenia przez Sir Alexa Fergusona, jakoby Manchester United był zainteresowany Wesley'em Sneijderem, sprawa przejścia holenderskiego pomocnika na Old Trafford wcale nie wydaje się zamknięta. Najnowszy trop prowadzi do Yolanthe, małżonki piłkarza Interu Mediolan.

Yolanthe Sneijder Cabau van Kasbergen - tak w pełnej okazałości brzmią imię i nazwisko życiowej partnerki Sneijdera. Jej ojciec był rodowitym Hiszpanem, matka (jest) - Holenderką, ona sama urodziła się na Ibizie. Pani Sneijder jest aktorką, prezenterką i modelką, angażuje się także w działalność charytatywną jako współfundator fundacji przeciw wykorzystywaniu dzieci (Stop Kindermisbruik Foundation). Trzykrotnie uznana za najseksowniejszą kobietę roku w plebiscycie magazynu FHM - w latach 2006, 2007 i 2009. Cóż, Sneijder wie, co dobre.

Nowa miłość tak zawróciła w głowie rozgrywającemu Interu, że ten zostawił dotychczasową żonę, Ramonę Streekstra, z którą ma syna Jessey'a. Z Yolanthe zaręczyli się pod koniec 2009 roku, ślub wzięli ledwie kilka dni po finale ubiegłorocznych Mistrzostw Świata. Formalnie mieliśmy więc kolejnych "Beckhamów".

- W Mediolanie czuję się naprawdę świetnie - podkreśla Yolanthe za każdym razem, kiedy pytana jest o życie w Stolicy Lombardii. Podobnie twierdzi jej mąż. Jednak po kapitalnym, fenomenalnym dla Sneijdera i Interu sezonie 2009/2010 kolejne rozgrywki przyniosły - w ogólnym rozrachunku - zdecydowanie więcej rozczarowań niż spektakularnych sukcesów. Porzucona przez Jose Mourinho drużyna nie znalazła wspólnego języka z Rafą Benitezem, a pozostawiona przez Massimo Morattiego praktycznie bez wzmocnień stopniowo pogrążała się w marazmie. Dokonana w grudniu zamiana hiszpańskiego szkoleniowca na Leonardo miała przerwać złą passę, pozwolić odwrócić złą kartę. Ten więc improwizował, jak mógł, co pozwoliło ugrać zaledwie Puchar Włoch.

Sneijder po skróconych wakacjach wrócił przemęczony. Mięśnie odmawiały posłuszeństwa do tego stopnia, że w końcu zasłabł - w szatni, podczas przerwy. I choć w minionym sezonie wychowanek Ajaksu już tak zręcznie mediolańczykami nie dowodził, nie notował tylu asysty, tak często nie trafiał do bramki rywali, nikt w Interze ani przez chwilę nie wątpił, że osoba Sneijdera jest kluczowa dla klubu w kontekście walki o odzyskanie mistrzostwa kraju oraz o ponowny triumf w Lidze Mistrzów.

Klasę holenderskiegotrequartisty miał docenić Ferguson. Media grzmiały, że transfer jest tuż-tuż, że już za chwilę Sneijder zamelduje się w Manchesterze i oficjalnie przejmie dowodzenie drugą linią United po Paulu Scholesie. Kwota? Nawet 40 milionów funtów. Zarobki? Ponad 200 tysięcy funtów tygodniowo. Rozsądek podpowiadał, że Ferguson - pomny swych dotychczasowych transferów na poziomie 30 milionów funtów i wyższym, jak Juan Sebastian Veron czy Dimitar Berbatov - tak szaleńczego ruchu nie dokona. Choć Szkot nadal chce szturmować Champions League i w tym celu po raz ostatni przed zasłużoną emeryturą dokonuje przebudowy składu. Pieniądze problemem nie są, znalazłoby się i 40 milionów na Sneijdera.

- Wesley nie jest na sprzedaż - Marco Branca. - Wesley chce zostać - to Gian Piero Gasperini. Lecz za kulisami mówiło się, że Moratti zwietrzył interes i z oferty Manchesteru chętnie by skorzystał. Kibiców Inter ogarnął blady strach - bo przecież bez Sneijdera ten zespół znów nie będzie zdolny wygrywać topowych konfrontacji poza granicami Italii. Na takiego gracza czekali, na rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia, a teraz może okazać się, że facet zwieje na Wyspy. Kiepsko.

Tyle że Ferguson sprawę uciął dość zdecydowanie. - Nie interesuję się i nigdy się Sneijderem nie interesowałem, od kiedy tu pracuję - stwierdził Szkot. Tym samym kubeł zimnej wody wylano na głowy tych, którzy ewentualnym transferem nadmiernie się podniecali (takich nie brakowało), a tifosi Interu spadł z serc kamień wielkości San Siro. Nie tak prędko - to rada dla jednych i dla drugich.

Za wygraną nie dają dziennikarze "Daily Mail". Ich koncepcja wychodzi już poza sportowe ramy wątku, skupiając się przede wszystkim na osobie Mrs Sneijder. Para wynajęła ponoć angielską agencję reklamową w celu poszukiwania zleceń w brytyjskim show-biznesie reklamowym. Creative Artists’ Agency ma pozwolić Yolanthe na rozpoczęcie kariery właśnie nad Tamizą. Osobiście angażuje się w ten projekt Peter Kenyon, był dyrektor wykonawczy Chelsea, a obecnie partner w CAA. Jak wskazuje "Daily Mail", poszukiwane są zlecenia także dla Sneijdera. Czy on chce iść drogą Beckhama?

I jak to się ma do rzekomego transferu Sneijdera do United? "Daily Mail" zarzeka się, że kluczem doń jest właśnie osoba Yolanthe. To ona, powodowana parciem na szklany ekran, miałaby przekonać męża do przeprowadzki. Czyli że Stolicy Mody już be, czas na podbicie Wysp? Jakoś się to nie klei.

- Odejdę tylko, jeżeli Inter będzie chciał mnie sprzedać - zaznacza Sneijder. Na to, że piłka jest po stronie wicemistrzów Italii, wskazuje także ojciec zawodnika. Również na to, że SAF może blefować. - Potwierdzam, że jest zainteresowanie ze strony Manchesteru. Jesteśmy tego świadomi. Ale najpierw musimy ustalić, czego tak naprawdę chce Inter. (...) W każdym razie, Wesley'owi żyje się świetnie w Mediolanie.

Kto kłamie, kto mówi prawdę, kto tylko podpuszcza, a kto insynuuje - na ten moment nie wiadomo. Temat odejścia reprezentanta "Oranje" z Interu nieraz powróci - do końca mercato niespełna półtora miesiąca. I nie, to, że Sneijder robił za modela (nauczycielkę ma w tym przednią) nowych strojów wcale nie oznacza, że w Mediolanie zostanie.
Więcej na ten temat: Anglia Włochy Holandia Publicystyka