Wielokrotny reprezentant Francji stał się latem jedną z pokaźnej liczby gwiazd światowego formatu, która porzuciła myśli o kontynuowaniu kariery w Europie na rzecz przyjęcia lukratywnych warunków ze strony ekip z Arabii Saudyjskiej.
36-letni napastnik związał się z Al-Ittihad i do połowy 2026 roku miał stanowić o sile urzędującego mistrza kraju.
Karim Benzema nie spełnia jednak do końca pokładanych w nim nadziei i na domiar złego zaczął sprawiać poważne problemy natury wychowawczej. Doprowadziło to do opuszczenia klubu przez trenera Nuno Espírito Santo. Jego miejsce zajął Marcelo Gallardo, któremu także nie jest po drodze z doświadczonym zawodnikiem, którego odstawił od składu za to, że ten nie wrócił w wyznaczonym terminie do kraju z Bliskiego Wschodu.
W efekcie zaczęły momentalnie pojawiać się w mediach doniesienia o zaliczeniu hitowego powrotu Francuza na Stary Kontynent. Zbiega się to jednocześnie z plotkami na temat zatrudnienia jego następcy.
Tym miałby zostać Ángel Correa, za którego Al-Ittihad wystosowało już nawet ofertę. Dziennikarze „Marki” przekonują, że nie spotkała się ona z aprobatą Atlético Madryt, które odrzuciło propozycję za mistrza świata w wysokości dziesięciu milionów euro.
Ekipa z Arabii Saudyjskiej nie zamierza składać broni i wkrótce przedstawi hiszpańskiemu klubowi nową ofertę.
Argentyńczyk, który został ostatnio okradziony przez uzbrojonych napastników, jest związany z obecnym pracodawcą do 30 czerwca 2026 roku.
W bieżących rozgrywkach zanotował pięć trafień i asystę w 23 meczach.