Brazylijczyk doznał kontuzji w pierwszym meczu sezonu 2023/2024 i był zmuszony przedwcześnie zakończyć swój występ przeciwko Athletikowi.
Do kadry meczowej środkowy obrońca powrócił dopiero w ostatnim dniu marca 2024 roku, gdy „Los Blancos” ponownie mierzyli się z Baskami. Wtedy zanotował jedynie epizod. Sytuacja powtórzyła się w starciu z Mallorcą.
W następnych spotkaniach Carlo Ancelotti dawał zawodnikowi więcej minut, odpowiednio dziesięć na tle Manchesteru City i szesnaście w rywalizacji z FC Barceloną.
27 kwietnia przyszła długo wyczekiwana chwila. Éder Militão zagrał z Realem Sociedad od początku. Jak się spisał?
Mimo tak długiej przerwy i premierowego występu od ponad ośmiu miesięcy defensor pokazał się z dobrej strony.
Tym, czym imponował, jest szybkość i zadziwiająca jak na okoliczności pewność w zagraniach.
Biorąc to pod uwagę, Ancelotti może być zadowolony z 26-latka, który wyraźnie wraca do swojej optymalnej formy. Pomocne są w tym podwójne sesje treningowe na siłowni.
– Najważniejsze jest to, że Militão pokazał, że powoli wraca na swój najlepszy poziom. Bardzo mi się podobał, a teraz zostało jeszcze kilka dni – oświadczył „Carletto” na pomeczowej konferencji prasowej.
Relevo.com zauważa, że Militão jest gotowy na grę przeciwko Bayernowi Monachium w pierwszym półfinale Ligi Mistrzów, a niewykluczone, że wobec nieobecności Daniego Carvajala trener z niego skorzysta.
Tu opcji jest kilka, ale wydaje się, że jeśli już, to reprezentant „Canarinhos” zostanie ustawiony na swojej nominalnej pozycji.
***
Arda Güler z bramką dla Realu Madryt. Na tę szansę czekał bardzo długo