W najlepszych ligach południowoamerykańskich długodystansowe potyczki o trofeum rozgrywają się w systemie „wiosna-jesień”. W Brazylii zmagania zakończą się w nocy z 6 na 7 grudnia czasu polskiego.
W tej rywalizacji dochodzi do licznych przetasowań. Na szczycie tabeli często dochodzi do rotacji, a niektóre liczące się w stawce ekipy często gubią punkty.
Tak też między pierwszą a szóstą ekipą różnica wynosi tylko cztery „oczka”. Na fotelu lidera gnieździ się broniący tytułu Palmeiras, przewyższając Flamengo zaledwie o lepszą różnicę bramek.
Na najniższym stopniu podium plasuje się Botafogo, które nie potrafi zanotować wygranej od... ośmiu ostatnich spotkań, tracąc punkt do przodujących przeciwników.
Czwarty zespół to Atlético Mineiro, mające 60 punktów na koncie. O jeden mniej gromadzą natomiast Grêmio, drużyna Luísa Suáreza, oraz Red Bull Bragantino.
Spoglądając na pozostałe spotkania, Palmeiras w teorii nie ma tak trudnego terminarza, lecz oponenci także walczą o inne cele: utrzymanie lub udział na wyższym szczeblu międzynarodowych rozgrywek.
Do jedynej bezpośredniej konfrontacji między kandydatami o mistrzostwo dojdzie w najbliższy weekend pomiędzy Flamengo a Atlético Mineiro. Pozostali pretendenci poszukają punktów poza własnym obszarem.