Obecność klauzuli odstępnego w umowie Norwega została już potwierdzona, a według Fabrizio Romano wynosi ona nie 75, a równo 80 milionów euro. Do kwoty tej należy doliczyć prowizję dla Mino Raioli i inne opłaty. Wstępnie mówimy zatem o sumie około 130 milionów.
Każdy klub, który chce pozyskać zawodnika na mocy aktywowania klauzuli, musi poinformować o tym jego pracodawcę na piśmie maksymalnie do końca kwietnia. Tymczasem 21-latek poinformował swojego agenta o preferencjach.
Jeśli Manchester City i Real Madryt, czyli faworyci do transferu, złożą podobne oferty, napastnik stawia na propozycję z LaLigi. Ponadto oczekuje kontraktu ważnego do 30 czerwca 2025 roku, gdyż nie chce być uwiązany, aby w razie czego nie musieć rezygnować z innych opcji na dalszy rozwój kariery.
Cadena SER informuje, że „Los Blancos” w ostatnich dniach zintensyfikowali prace nad angażem Haalanda, a w najbliższych tygodniach dojdzie do spotkania władz hiszpańskiej ekipy ze sternikami przedstawiciela Bundesligi. Doskonałe relacje obu stron z pewnością mogą pomóc w sfinalizowaniu operacji.
Zdaniem tego samego źródła madrytczycy liczą, że atakujący podejmie decyzję zgodnie z wyznaczonymi czynnikami, a więc w pierwszej kolejności preferowanym klubem, oferowanym projektem, wizją trenera/menedżera, i dopiero na samym końcu potencjalnymi zarobkami. W tym ostatnim aspekcie przewagę mają bowiem „Obywatele”.
Jak zauważył jednak Antonio Romero, reprezentant Norwegii na tym etapie kariery powinien kierować się przede wszystkim ambicjom, a po transferze Kyliana Mbappé, Haaland będzie mógł nie tylko stworzyć świetny duet snajperów, ale przede wszystkim z Karimem Benzemą w składzie każdego tygodnia walczyć o miejsce w składzie.
Jego dorobek z tego sezonu to 22 mecze, 23 gole i sześć asyst.