Grupa antydyskryminacyjna Fare, która monitoruje mecze pod kątem incydentów rasizmu i innych form dyskryminacji, przesłała raport do europejskiego organu i omówiła sprawę z jej przedstawicielami.
Liczne zdjęcia w mediach społecznościowych ukazały transparenty z napisem "Anti-LMBTQ" (węgierski skrót od Lesbian, Gay, Bisexual, Transgender i Queer) na Puskas Arena w Budapeszcie.
Parlament Węgier przyjął we wtorek ustawę, która zakazuje rozpowszechniania w szkołach treści uznawanych za promujące homoseksualizm i zmianę płci, w obliczu ostrej krytyki ze strony grup obrony praw człowieka i partii opozycyjnych.
Fare krytycznie odniosła się również do buczenia kibiców drużyny Irlandii podczas przedturniejowego meczu towarzyskiego z Węgrami w Budapeszcie, kiedy to irlandzka drużyna uklękła w ramach akcji BLM.
- Sytuacja na Węgrzech jest problematyczna - powiedziała Piara Powar, dyrektor wykonawczy Fare. - Potrzebujemy lepszego i bardziej stanowczego podejścia do poszanowania uniwersalnych praw jako warunku organizowania meczów na dużych turniejach.-Na Węgrzech w zeszłym tygodniu FA wydała oświadczenie, gdy tylko dowiedziała się, że irlandzcy piłkarze uklękną, mówiąc, że to gest polityczny. Wywołało to potem buczenie przeciwko irlandzkim piłkarzom, a tydzień później na tym samym stadionie pojawił się baner o homofobicznym wydźwięku - dodała.
- Są to akty polityczne wspierające i popierające politykę rządu, który właśnie przyjął ustawę, będącą powszechnie uważaną za marginalizującą społeczność LGBTQ.
- Nie można rozróżnić stanowiska rządu od tego, co wydaje się być stanowiskiem związku piłkarskiego. To pokazuje, w jakim miejscu są Węgry jako kraj. Nie wróży to dobrze międzynarodowym wydarzeniom.