Po wielu rozmowach z Deco „Blaugrana” miała duże oczekiwania względem skrzydłowego, tym bardziej że musiała wyłożyć 65 milionów euro, z czego siedem w bonusach.
Zawodnik jak dotąd strzelił dziewięć goli oraz zanotował dziewięć asyst. Są to przyzwoite liczby w pierwszym sezonie po przeprowadzce do nowego kraju.
Jednocześnie nie brakuje zastrzeżeń do gry reprezentanta „Canarinhos”.
Wtedy atakujący przeprosił za swoje zachowanie i zapewnił, że to się więcej nie powtórzy.
Sytuacja powtórzyła się równo dwa miesiące później, gdy „Duma Katalonii” zremisowała bezbramkowo z Getafe.
Jak donosi „Mundo Deportivo”, podczas sesji treningowej 26-latek ponownie nie potrafił utrzymać nerwów na wodzy i kilkukrotnie ostro zaatakował kolegów z zespołu. Wkroczyć musiał Xavi, prosząc go o ostrożniejszą grę. Szkoleniowiec dał mu także do zrozumienia, że oczekuje takiej agresywności, ale w trakcie spotkań.
Sztab trenerski oraz niektórzy partnerzy z zespołu są zirytowani postawą Raphinhi i mają go powoli dosyć.
Na Camp Nou nie brakuje spekulacji, że jeśli klubowi nie uda się zarobić na innych piłkarzach, to odejść może właśnie wspomniany Brazylijczyk, którego chce między innymi Chelsea.